Ogromnego pecha podczas wczorajszego treningu miał Łukasz Trałka. Defensywny pomocnik Kolejorza w niegroźnie wyglądającej sytuacji boiskowej z Mateuszem Możdżeniem poważnie uszkodził rękę i musiał przedwcześnie zejść z treningu.
- Łukasz złamał V kość śródręcza z przemieszczeniem i musi się poddać operacji polegającej na zespoleniu kości. Zabieg zostanie przeprowadzony dzisiaj. Po jego zakończeniu będziemy mogli określić jak długo potrwa jego przerwa w treningach - mówi lekarz Lecha Poznań dr Andrzej Pyda.
Oznacza to, że Trałki na pewno zabraknie w sobotnim sparingu z Widzewem Łódź, a jest wielce prawdopodobne, że 7-krotny reprezentant Polski nie zdąży się też wykurować na ligowe spotkanie z Cracovią, które zostanie rozegrane 25 listopada.
To wyjątkowo nieszczęśliwy tydzień dla najbardziej eksploatowanych zawodników Kolejorza w tym sezonie. W sobotnim meczu z Ruchem żuchwę złamał Hubert Wołąkiewicz i w tym roku już nie pojawi się na boisku, a teraz pech dopadł Trałkę.
Łukasz w rundzie jesiennej wystąpił w 21 meczach (jedynie Gergo Lovrencsics rozegrał więcej). W 18 z nich na boisku przebywał w pełnym wymiarze czasowym. W sumie na placu gry spędził do tej pory 1848 minut, najwięcej w drużynie.
Zapisz się do newslettera