Drugi zespół Lecha Poznań rozpoczął czwarty w swojej historii zmagań na szczeblu centralnym sezon od falstartu. Niebiesko-biali przegrali w miniony weekend z Hutnikiem w Krakowie 2:3, ale już w tę niedzielę będą mieli okazję do rehabilitacji. Po pierwsze punkty w tej kampanii postarają się sięgnąć w starciu z Siarką Tarnobrzeg, która z tymi rozgrywkami przywitała się w bardzo efektowny sposób.
Mimo ambitnej pogoni za swoim sobotnim rywalem lechitom nie udało się sięgnąć przy okazji ligowej inauguracji po ani jedno "oczko". Drużyna trenera Artura Węski straciła trzy gole przed upływem godziny rywalizacji, a bramki autorstwa Filipa Wilaka oraz Krystiana Palacza pozwoliły jedynie złapać kontakt oraz zapewniły emocjonującą końcówkę tego spotkania. Czasu jego podopiecznym ostatecznie zabrakło, ponieważ nie zdołali oni już doprowadzić do remisu mimo kilku niezłych szans w końcowych odsłonach tego starcia.
- Słabo weszliśmy w pierwszą połowę, nie przeciwstawiliśmy się pressingowi Hutnika, źle reagowaliśmy będąc przy piłce i nie potrafiliśmy poszukać spokojnie wolnego zawodnika, przegrać strony czy znaleźć przestrzeni między liniami. Nie uniknęliśmy błędów, których efektem były stracone przez nas bramki. Nastawienie przeciwników do nas się nie zmieni, będą chcieli nas wysoko atakować i zdominować fizycznie, musimy być na to przygotowani - analizuje szkoleniowiec, który w poniedziałek odebrał oficjalnie dyplom UEFA PRO.
Rezerwy Kolejorza musiały się więc obejść smakiem, a przed nimi pojedynek ze sprawcą jednej z większych niespodzianek z ubiegłej serii gier. Mowa o Siarce Tarnobrzeg, która jako beniaminek eWinner 2. Ligi… została pierwszym liderem tabeli w tym sezonie. Wszystko za sprawą wysokiego zwycięstwa odniesionego nad Zniczem Pruszkow (4:0). Niebiesko-biali wolą koncentrować się jednak na swojej postawie, bo sami już chociażby w ubiegłej kampanii potwierdzili, że nie muszą się bać żadnego z ligowych rywali. - Chcemy pokazać znacznie więcej jakości w wychodzeniu spod wysokiego pressingu rywala. W Krakowie potrafiliśmy wykreować sporo sytuacji podbramkowych, ale głównie w końcówce. W niedzielę musimy znacznie szybciej zintensyfikować działania w ofensywie, żeby już od początku zagrażać Siarce. Będziemy narażeni na fazy przejściowe i będziemy na to uważać, ale chcemy dominować i kontrolować to, co będzie działo się na boisku - opowiada trener drugiej drużyny Kolejorza.
Wraz ze swoim sztabem nie zapomina on o jednym z głównych celów swojej ekipy, czyli aspekcie szkoleniowym. Przeciwko Hutnikowi w seniorskiej piłce zadebiutował 16-letni Patryk Olejnik, a w kadrze meczowej znalazło się miejsce dla jego rówieśnika, Mikołaja Tudruja. Blisko pół godziny na murawie spędził również rok starszy od tej dwójki pomocnik Maksymilian Dziuba. Proces wkomponowania ich do nowej drużyny oraz aklimatyzacji na tym szczeblu będzie czasochłonny, ale ich opiekun pozostaje dobrej myśli zarówno w przypadku wymienionych graczy, jak i reszty młodzieży czekającej na swoją szansę.
- Na środku obrony w pierwszym składzie wyszedł w naszej drużynie absolutny debiutant, czyli 16-letni Patryk Olejnik. Grę z przodu chcieliśmy z kolei po przerwie ożywić rok starszym zawodnikiem, który także wcześniej zagrał w drugiej lidze zaledwie kilka minut, czyli Maksymilianem Dziubą. To nie jest proste, ale liczymy, że z każdym meczem nasi młodzi gracze będą się ogrywać coraz bardziej i będą w stanie dawać impuls całemu zespołowi – kończy trener rezerw Kolejorza, które zajęły w ubiegłej kampanii siódme miejsce w tabeli.
Zapisz się do newslettera