Piłkarze Lecha Poznań szybko będą mieli szansę na rehabilitację po przegranej z Pogonią Szczecin. Niebiesko-Biali w piątek zmierzą się z Puszczą Niepołomice. To spotkanie odbędzie się na stadionie przy Bułgarskiej, gdzie jeszcze w tym sezonie nie przegrali. - Nie jesteś w stanie po takim meczu przejść do porządku dziennego, bo ja jeszcze do dzisiaj nie doszedłem do siebie. Najlepszym lekarstwem na to jest kolejne spotkanie, żeby dać z siebie maksa, żeby kibice widzieli, że chcemy wygrywać, bo to nie jest tak, że przechodzimy obojętnie obok meczu. Nic lepiej nie działa niż wygrana i powrót na zwycięskie tory - mówi Radosław Murawski.
Lechici mimo obiecującego początku nie zdołali wywieźć ze Szczecina choćby punktu. Zespół prowadzony przez trenera Johna van den Broma przegrał 0:5 i poniósł tym samym najwyższą porażkę od 23 lat. - Trudno jest wyrzucić ten mecz z głowy, nie jest to takie proste jakby się chciało. Jest złość i zażenowanie, że to nam się przydarzyło i wszyscy musieli brać w tym udział, wszyscy musieli tak samo to przeżywać, nasi kibice i cały klub. To jest przykre doświadczenie i mam nadzieję, że się nie powtórzy. To jest piłka nożna i takie rzeczy też przerabiałem w swojej karierze, więc chcąc nie chcąc to się czasami może przydarzyć, ale na pewno nie w takim stylu i nie tak jak to się wydarzyło w tym meczu. Wierzę w to, że to był bardzo zimny prysznic dla nas i nie powtórzy się to znowu – stwierdza pomocnik Lecha Poznań.
W najbliższy piątek piłkarze Kolejorza będą mieli szansę podtrzymać dobrą passę meczów rozgrywanych przy Bułgarskiej. Niebiesko-Biali w obecnych rozgrywkach biorąc pod uwagę ligę oraz puchary są niepokonani na Enea Stadionie. Lechici wygrali sześć takich rywalizacji i jeden raz zremisowali. Zawodnicy Lecha Poznań mogą więc nawiązać do formy domowej, którą prezentowali za kadencji Macieja Skorży w sezonie mistrzowskim, kiedy przegrali tylko jedno spotkanie w Poznaniu.
- Miejmy nadzieję, będzie to taka twierdza jak w sezonie mistrzowskim i niech to też będzie sezon mistrzowski. Tego byśmy sobie życzyli wszyscy, ale po tym co się wydarzyło ostatnio chcemy się skupić na tym następnym meczu z Puszczą. Chcemy choć odrobinę zmazać tę plamę i pokazać, że to był słabszy dzień, a nie coś czym powinniśmy się martwić i niepokoić. Wydaje mi się, że jesteśmy na tyle silni i na tyle doświadczeni, że mentalnie sobie z tym poradzimy – opowiada Radosław Murawski.
Zapisz się do newslettera