Gdy lechici otwierają wynik spotkania po stałym fragmencie gry, wygrywają spotkanie. Tak było także w piątkowym meczu z Cracovią, który zakończył się zwycięstwem poznaniaków 2:1.
W ostatnim spotkaniu drużyna trenera Jana Urbana zdobył pierwszą bramkę w 64. minucie meczu. Radosław Majewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, głową piłkę zagrał Tomasz Kędziora, a w siatce rywala umieścił ją Jan Bednarek, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Kolejorza. - Popełniliśmy błąd w kryciu, Lech nas zgubił i to wykorzystał - mówił po meczu golkiper Cracovii Grzegorz Sandomierski.
Stały fragment gry Kolejorz wykorzystał także w Bielsku-Białej. Wtedy z rzutu wolnego futbolówkę zagrał Darko Jevtić, a do siatki skierował ją Tomasz Kędziora. I podobnie jak w piątek była to pierwsza bramka w meczu. Wynik spotkania ze stałego fragmenty gry lechici otworzyli również w meczu o Superpuchar, który wygrali. - Mamy bardzo dużo stałych fragmentów gry, dlatego bardzo się cieszymy, że udaje się je wykorzystywać - zwraca uwagę pomocnik Lecha Maciej Makuszewski.
W spotkaniu z Cracovią poznaniacy mieli siedem rzutów rożnych i dwanaście rzutów wolnych. Wiele z nich stwarzało zagrożenie pod bramką rywala. Dla sztabu szkoleniowego Lecha, a także jego zawodników, niezwykle ważne jest to, że udaje się rozegrać akcje w zaplanowany wcześniej sposób. Tak było właśnie w piątkowym meczu, gdy Tomasz Kędziora stojący na wysokości bliższego słupka przedłużył podanie Radosława Majewskiego.
- Ćwiczymy na treningach takie rozegranie rzutu rożnego. Udało się to powtórzyć w meczu, wyszło tak jak miało wyjść. To dla nas bardzo ważne. W ostatnich dwóch meczach zdobywamy bramki po stałych fragmentach gry. Musimy dalej ciężko pracować, żeby strzelać bramki po stałych fragmentach i ich nie tracić - zauważa Jan Bednarek, który wykorzystał dobre zagrania kolegów z zespołu i otworzył wynik spotkania z Cracovią.
Zapisz się do newslettera