Swój dorobek strzelecki w pucharowym meczu z Puszczą Niepołomice otworzył napastnik Lecha Poznań, Artur Sobiech. 31-latek wybiegł po raz pierwszy w Kolejorzu w wyjściowym składzie i już po siedemnastu minutach wtorkowego starcia cieszył się z trafienia, które otworzyło jego wynik.
Jeśli piłkarz strzela prawie trzydzieści goli w niemieckiej Bundeslidze, a łącznie w profesjonalnej karierze pokonywał bramkarzy rywali blisko sto razy, to znaczy, że o zdobywaniu bramek ma całkiem niezłe pojęcie. Kwestią czasu w przypadku pozyskanego latem zawodnika wydawało się więc, kiedy rozpocznie strzelanie także w niebiesko-białych barwach. Konkurenta w walce o miejsce na pozycji numer "9" Sobiech ma jednak w Kolejorzu nie byle jakiego, bo Mikael Ishak to nie tylko najlepszy snajper Lecha ubiegłej kampanii. Szwed wyśmienicie zaczął także obecny sezon, więc 31-latkowi pozostawało na razie szukanie swoich szans głównie z ławki. W PKO Ekstraklasie uzbierał do tej pory w sześciu występach 54 minuty, ale okazja do gry od początku nadarzyła się we wtorek, w konfrontacji ze Skrą Częstochowa.
Ze swojego debiutu napastnik chciał skorzystać najlepiej, jak się da. Najważniejsze dla niego wydarzyło się dokładnie w 17. minucie, kiedy najszybciej doskoczył do dobitki po uderzeniu Daniego Ramireza i pewnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie. - Napastnika rozlicza się z bramek, dlatego cieszę się, że dostając szansę strzeliłem gola. Podchodzę do tego na spokojnie, trzeba dawać z siebie wszystko na każdym kolejnym treningu. Fajnie, że był dzisiaj ten mecz pucharowy, nadarzyła się dla mnie okazja okazja do gry, a trzeba łapać te minuty - wyraził po spotkaniu umiarkowaną radość lechita, który na polskich boiskach trafiał 39 razy.
16, 5, 5, 5, 15 oraz 8 minut - tak dotychczas wyglądał czas spędzany przez Sobiecha na murawie przy okazji spotkań PKO Ekstraklasy. We wtorek dołożył do tego pełne 90 minut w rywalizacji ze Skrą Częstochowa i wysłał sygnał trenerowi Maciejowi Skorży, że ten będzie mógł na niego liczyć w przyszłości. - Po to zasuwamy na treningach i gramy w sparingach podczas przerw na kadrę, żeby utrzymywać się w niezłej dyspozycji. Dzisiaj zmiennicy dostali swoją szansę i praktycznie każdy pokazał się z dobrej strony - podkreślał napastnik.
Zapisz się do newslettera