Derby Poznania już w niedzielę przy Bułgarskiej. Wart podejmować będzie Lecha od godziny 17.30. - Miałem okazję grać w takich spotkaniach i atmosfera w Poznaniu jest zupełnie inna niż w innych miastach czy regionach. Tutaj kluby oraz kibice wzajemnie się szanują i na trybunach jest bardzo przyjaźnie - mówi napastnik Kolejorza Artur Sobiech, który opowiada nam o derbach, w których uczestniczył.
- Tak się akurat składa, że w ten sam weekend rozgrywane są Wielkie Derby Śląska, czyli rywalizacja Ruchu Chorzów oraz Górnika Zabrze. Tam bez wątpienia będzie ogień, jestem przekonany, że od kilku dni w szatni jest tylko jeden temat. Można być pewnym, że żółtych kartek z jednej i drugiej strony nie zabraknie - uśmiecha się doświadczony piłkarz, którzy był w ekipie Niebieskich od 2006 do 2010 roku. Co ciekawe, właśnie przeciwko zabrzanom debiutował w Ekstraklasie w pierwszej kolejce sezonu 2008/2009. Wszedł w 90. minucie, skończyło się bezbramkowym remisem. Druga ciekawostka - następnego dnia w Młodej Ekstraklasie też odbyła się konfrontacja tych klubów i obecny lechita zdobył jedną z bramek, a jego zespół wygrał 3:1.
Po przenosinach do Polonii Warszawa miał okazję uczestniczyć w derbach stolicy przeciwko Legii. - Wiadomo, że zarówno na Śląsku, jak i w Warszawie ta atmosfera jest mocno napięta, bo jednak grupy kibicowskie są mocno zantagonizowane. W Poznaniu pod tym względem jest inaczej, tutaj na boisku trwa zacięta walka o punkty i nikt nikomu nie odpuszcza, chce pokazać, że rządzi w mieście, ale na trybunach mamy przyjazną atmosferę między kibicami - opowiada Sobiech.
Przez kilka lat 33-latek występował w Niemczech, głównie w Hannover 96. Ten klub rozgrywał derby Dolnej Saksonii z Eintrachtem Brunszwik. Historii z tymi meczami jest wiele. - Kibice mocno rywalizowali, pamiętam, że kiedyś po mieście np. biegała świnia z szalikiem jednego z klubów. Były też mocniejsze historie, sporo mocnych słów padało w wypowiedziach przy okazji tych derbów - wspomina Sobiech.
Zapisz się do newslettera