Cichym bohaterem niedzielnego meczu z Wisłą Płock, był niewątpliwie lewy pomocnik poznańskiej drużyny - Jakub Wilk. To właśnie po jego akcjach, padła pierwsza i trzecia bramka dla Kolejorza. Sądzę, że trenerowi zwyczajnie udała się ta zmiana. Sam jestem zaskoczony, że tak dobrze zagrałem. Nie spodziewałem się, że mogę rozegrać taki mecz. Jestem bardzo zadowolony i oby tak dalej. - mówi dumny piłkarz.
- Nie liczę na razie na miejsce w podstawowym składzie. Wiem, że nadal muszę ciężko pracować na treningach i jeszcze dużo się uczyć. Jeżeli dostanę szansę od trenera, to będę się bardzo cieszył. W przeciwnym razie uszanuję jego decyzję i będę jeszcze mocniej trenował. - dodał "Wilczek".
- Przed sezonem byłem bardzo słaby kondycyjnie, a nasz trener kładzie duży nacisk na kondycję i rozbieganie zawodników. Zrobiłem tutaj duży postęp, ale też pracowałem nad techniką i dyscypliną taktyczną. Jestem zadowolony z postępów, jakie poczyniłem na zgrupowaniu w Austrii. Trener Smuda jest znakomitym fachowcem. Ma bardzo dobry warsztat trenerski i pozostaje mi tylko się cieszyć, że ma tak dobre zdanie o mnie. - kontynuuje piłkarz.
Na pytanie, czy ten sezon może należeć do niego, odpowiada. - Jestem skromną osobą i naprawdę, nie liczę na zbyt wiele. Ciężko pracuję i walczę o miejsce na boisku.
- Wiedzieliśmy, że przegrywając 2:0 będzie ciężko, ale do samego końca wierzyliśmy w końcowy sukces i to było widać. Nasi kibice wspaniale nas dopingowali i za to im dziękujemy. - zakończył pomocnik Kolejorza.
Marcin SMYTRY
Zapisz się do newslettera