Ostatnim rywalem Lecha Poznań w tym roku będzie Lechia Gdańsk. Zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka przyjedzie do Poznania mocno osłabiony po meczu z Piastem Gliwice. Z powodu kontuzji lub kartek w stolicy Wielkopolski zabraknie trzech zawodników, którzy prawdopodobnie zagraliby w wyjściowym składzie.
Ostatnim rywalem Lecha Poznań w tym roku będzie Lechia Gdańsk. Zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka przyjedzie do Poznania mocno osłabiony po meczu z Piastem Gliwice. Z powodu kontuzji lub kartek w stolicy Wielkopolski zabraknie trzech zawodników, którzy prawdopodobnie zagraliby w wyjściowym składzie.
- Największe problemy mają w defensywie i ustawienie tej linii jest dla nas zagadką. W ostatnim meczu na tej pozycji zagrało aż czterech zawodników. Po kontuzji Rafała Janickiego i czerwonej kartce Mavroudisa Bougaidisa duet stoperów tworzyli Damian Garbacik i Adam Dźwigała. Obaj bardzo młodzi i trudno przewidzieć czy właśnie na nich postawi trener - nakreśla sytuację Lechii analityk Lecha, Marcin Wróbel.
Jerzy Brzęczek ekipę znad morza przejął niespełna miesiąc temu. Lechia, pod wodzą kapitana reprezentacji olimpijskiej z Barcelony, w trzech meczach zanotowała każdy możliwy rezultat. Najpierw był remis u siebie z Jagiellonią, potem porażka na wyjeździe z Podbeskidziem i przed tygodniem wygrana na własnym boisku z Piastem.
- Po przyjściu nowego szkoleniowca widać po zespole większą dyscyplinę taktyczną. Trener Brzęczek kontroluje ten zespół w 99%. Wciąż szuka optymalnego ustawienia. Zrezygnował z kilku zawodników jak Nikola Leković czy Tiago Valente, ale w grze jego drużyny widać konsekwencję i dobre ustawienie w trudnych momentach - uważa analityk Lecha.
Kolejorz jest zdecydowanym faworytem jutrzejszego spotkania. Sam trener Lechii przyznaje, że jadą do jaskini lwa. Dla osłabionej drużyny z Gdańska remis będzie sukcesem. Lech nie może sobie pozwolić na stratę punktów. By mieć spokojną zimę, poznaniacy muszą wygrać po raz trzeci z rzędu, co w tym sezonie jeszcze im się nie zdarzyło.
- Wobec problemów kadrowych, Lechia ustawi się bardzo głęboko i będzie liczyła na szybkiego Antonio Colaka w kontratakach - przewiduje Marcin Wróbel. - Gdańszczanie na pewno są w trudnej sytuacji kadrowej i lekko rozbici pod tym względem, ale wzmocnieni mentalnie po wygranej z Piastem. Nie możemy ich zlekceważyć i musimy wykorzystać ich problemy - dodaje.
Zapisz się do newslettera