W czwartek, 23 sierpnia minęło trzydzieści osiem lat od rozegrania przez Lecha Poznań pierwszego meczu na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. W spotkaniu tym drużyna prowadzona przez trenera Wojciecha Łazarka zremisowała z beniaminkiem I ligi, Motorem Lublin.
Oczywiście stadion, na którym rozegrano tamto spotkanie wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. W momencie otwarcia ani trochę nie przypominał obecnej areny spotkań Mistrzostw Europy 2012. Charakterystyczna podkowa, która otwarta była od strony ulicy Ptasiej, nie posiadała jeszcze wtedy jupiterów, z których słynął w całym kraju stary stadion przy ulicy Bułgarskiej. Zostały one postawione dopiero sześć lat później.
Jednak historia naszego stadionu nie zaczęła się 23 sierpnia 1980 roku, ale czternaście lat wcześniej. W tamtym czasie Lech był klubem wielosekcyjnym i na stadionie na Dębcu zaczęło brakować miejsca dla wszystkich. Zarząd klubu podjął więc decyzje o szukaniu wolnych terenów pod budowę nowych obiektów klubowych.
Wtedy to wieloletni wiceprezes klubu Jan Pieńczak odnalazł teren, na którym można by zbudować nowy stadion Lecha Poznań. Był to podmokły obszar zlokalizowany zaraz obok Fortu VIII w sąsiedztwie skrzyżowania ulic Grunwaldzkiej i Bułgarskiej. Ulice te ani trochę nie przypominały obecnych ciągów komunikacyjnych, ponieważ tereny te znajdowały się wtedy zdecydowanie poza zabudowaniami Poznania.
Początkowo w tym miejscu miał zostać zbudowany cały ośrodek sportowy. W jego skład miały wchodzić stadion piłkarski, boisko do hokeja na trawie, hala sportowa oraz kryta pływalnia. Z tych planów udało się zrealizować jedynie stadion, mimo tego że z jego budową także był problem. Skoro w obrębie Poznania znajdował się już Stadion im. 22 lipca, władze nie chciały zgodzić się na budowę drugiego tak dużego obiektu w mieście, jednak dzięki uporowi ówczesnego prezesa Wacława Draba, prace mogły ruszyć. Budowa nowego obiektu trwała tyle lat ze względu na potrzebę osuszenie i wyrównania terenu, który od czasu zakończenia II wojny światowej był praktycznie nieużywany oraz ze względu na usypanie ogromnych wałów ziemnych pod nowe trybuny. Ziemia z której były one zbudowane zwożona była z budowy nowych osiedli na terenie całego Poznania.
Po wielu latach budowy Lech mógł pożegnać stary stadion na Dębcu i przenieść się do nowego domu. Na inauguracyjnym spotkaniu drugiej kolejki sezonu 1980/81 pojawiło się około osiemnaście tysięcy widzów. Był to bardzo burzliwy czas w naszym kraju, dlatego nie wiadomo czy kibice bardziej żyli meczem z Motorem Lublin czy wydarzeniami dziejącymi się w tym czasie na terenie stoczni gdańskiej. Jedyną bramkę dla Kolejorza zdobył wtedy Marek Skurczyński, a mecz zakończył się remisem 1:1.
W ten sposób rozpoczęła się historia stadionu na którym Kolejorz rozgrywał swoje największe mecze i święcił największe triumfy. Kibice zgromadzeni na stadionie tamtego ciepłego sierpniowego dnia nie zdawali sobie sprawy, że lada moment Kolejorz zacznie odnosić pierwsze sukcesu w krajowej piłce oraz rozgrywać legendarne mecze w europejskich pucharach.
Historia stadionu przy ulicy Bułgarskiej jest cały czas pisana przez kolejnych trenerów i piłkarzy. Teraz czas na drużynę Ivana Djurdjevicia, żeby i ona zapisała swoją kartę w tej wieloletniej historii.
Zapisz się do newslettera