71 lat temu, 14 marca 1948 roku, Lech Poznań, a właściwie KS ZZK Poznań, rozegrał swój pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przeciwnikiem był Widzew Łódź, a spotkanie niestety zakończyło się porażką Kolejorza.
W pierwszej połowie XX wieku system rozgrywek ligowych mocno odbiegał od tego, który znamy teraz. Zespół, który potrzebował jeszcze kilku lat żeby przyjąć nazwę Lech Poznań, rywalizował wtedy na poziomie okręgu poznańskiego. W 1947 roku Klub Sportowy Związku Zawodowego Kolejarzy Poznań wziął udział w eliminacjach do I ligi krajowej. Poznaniacy w swojej grupie zajęli dopiero 4 miejsce, który nie było premiowane awansem. Jednak po proteście działaczy klubu z Dębca włączono KS ZZK do piłkarskiej elity. Razem z przyszłym Lechem do tego grona dołączony został również RTS Widzew Łódź, który za kilka miesięcy miał się stać pierwszym przeciwnikiem „Kolejarza” na tym poziomie rozgrywkowym.
Niedziela, 14 marca 1948 roku, godzina 15:00. To właśnie wtedy rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego z Sosnowca, który rozpoczął spotkanie dwóch debiutantów w polskiej ekstraklasie. Co ciekawe ten debiut nie odbył się wcale na obiektach Widzewa, tylko na stadionie ŁKS-u, który gościł wtedy drużynę RTS-u. KS ZZK Poznań rozpoczął ten mecz w składzie:
Mieczysław Gołębiowski – Władysław Sobkowiak, Mieczysław Tarka (kapitan), Ryszard Wojciechowski – Zygfryd Słoma, Kazimierz Matuszak – Tadeusz Polka, Teodor Anioła, Florian Wojciechowski, Edmund Białas, Stefan Preja
Podczas tego historycznego spotkania na trybunach zasiadło ok. siedmiu tysięcy widzów. Przyszły Lech Poznań nieudanie rozpoczął ten mecz, ponieważ już w 10. minucie Ryszard Wojciechowski dotknął piłki ręką we własnym polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił jeden z zawodników łódzkiego zespołu. Jednak już cztery minuty później rzut wolny wykonywał Teodor Anioła, który już za „chwilę” miał zostać kilkukrotnie królem strzelców I ligi. Goleador z Dębca nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce, w związku z czym pierwszy, historyczny ligowy gol dla poznaniaków stał się faktem. Jakby tego było mało „kolejarze” objęli chwilę później prowadzenie po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Tadeusza Polkę. Jednak na przerwę zawodnicy obu drużyn schodzili z remisem, ponieważ celną główką popisał się jeden z gospodarzy.
Po wznowieniu gry piłkarskiej Polsce przedstawił się kolejny z członków słynnego tercetu A-B-C, czyli Edmund Białas. Najpierw ponownie wyprowadził poznaniaków na prowadzenie, a chwilę później mógł rozstrzygnąć losy meczu, ale w dogodnej sytuacji trafił w słupek. Niestety piłkarze Widzewa ponownie doprowadzili do remisu, a tuż przed końcem meczu zdobyli bramkę na 4:3, a strzelec gola został wyniesiony ze stadionu na rękach kibiców.
Dla RTS-u były to miłe złego początki, ponieważ nie wygrali oni kolejnych ośmiu meczów, a ostatecznie spadli w tamtym sezonie z elity i nie wrócili do niej aż do 1975 roku. A Lech? W kolejnej kolejce "kolejarze" rozegrali pierwsze spotkanie przed poznańską publicznością (remis 1:1 z Wisłą Kraków), jednak już w następnej serii gier odnieśli pierwsze historyczne zwycięstwo pokonując na wyjeździe Polonie Warszawa 2:1. Kolejne sezony przyniosły tytuły króla strzelców dla Teodora Anioły oraz dwa razy najniższy stopień podium w piłkarskiej elicie. Historia ekstraklasowych występów Lecha Poznań trwa do dzisiaj, a rozpoczęła się właśnie 71 lat temu.
Zapisz się do newslettera