Rezerwy zwycięskie na inaugurację

Starcie lidera grupy II z czternastym w ligowej tabeli Bałtykiem rozpoczęło się od przewagi gospodarzy. Już w piątej minucie groźnie z rzutu rożnego dośrodkowywał Mihai Radut, ale golkiper gości zachował w tej sytuacji czujność i odbił piłkę zmierzającą w kierunku bliższego słupka. Goście upatrywali swoich szans w kontratakach i po jednym z nich niebezpieczeństwo oddalił w ostatnim momencie Dariusz Dudka. Po jedenastu minutach lechici otworzyli już wynik spotkania, kiedy to ze strzałem Mihaia Raduta poradził sobie bramkarz Bałtyku, ale wobec dobitki napastnika Krzysztofa Kołodzieja pozostał już bezradny.

Mimo objęcia prowadzenie to rezerwy w dalszym ciągu prowadziły grę i dążyły do zapisywania na swoim koncie kolejnych trafień. Tak było też po nieco ponad kwadransie, wtedy to po ładnej kombinacji Volodomyra Kostevycha i Raduta przed swoją szansą stanął pomocnik Kacper Friska. Jego uderzenie zdołał jednak odbić do boku golkiper rywali. Nie ulegało wątpliwości, że graczy szkoleniowca Żurawia nie zadowala jeden strzelony gol i zrobią wszystko, żeby swoją przewagę udokumentować w większym stopniu.

I tak też się stało w 35. minucie. Mocny strzał skrzydłowego Tupaja trafił co prawda w jednego z przeciwników, ale na szesnastym metrze piłkę zebrał pomocnik Mateusz Skrzypczak. Bez namysłu przymierzył lewą nogą obok słupka bramki koszalinian, a że uczynił to bardzo precyzyjnie, na tablicy wyników mieliśmy już 2:0 na korzyść Kolejorza. Był to rezultat w pełni zasłużony, zwiastujący kontrolę po stronie niebiesko-białych w drugiej części gry.

Nic więc dziwnego, że po zmianie stron ton boiskowym wydarzeniom cały czas nadawali lechici. Często gościli pod polem karnym rywali, regularnie zagrażając ich obronie, zarówno po atakach pozycyjnych, jak i stałych fragmentach. To właśnie po rzucie wolnym zdobyli trzecią bramkę, kiedy to bezpośrednio ze stojącej piłki na listę strzelców wpisał się Kostevych. Niedługo później zobaczyliśmy już czwartego gola gospodarzy, bo po nieco ponad godzinie akcję Marcina Wasielewskiego pewnie wykończył Kołodziej, zdobywając swoją siódmą bramkę w tym sezonie.

Do końca spotkania gracze rezerw wykreowali sobie jeszcze kilka dogodnych okazji do strzelenia piątego gola, pokazując swoją pełną dominację nad ambitnie grającym zespołem z Koszalina. Piąty raz bramkarza gości nie pokonali, ale i tak po zwycięstwo sięgnęli w pewnym stylu, udanie inaugurując wiosenne zmagania o awans do drugiej ligi.

Lech II Poznań – Bałtyk Koszalin 4:0 (2:0)

Bramki: Kołodziej (11., 61.), Skrzypczak (35.), Kostevych (53.)

Lech II Poznań: Matus Putnocky – Marcin Wasielewski, Dimitrios Goutas, Dariusz Dudka (59. Wiktor Pleśnierowicz), Volodymyr Kostevych – Mateusz Skrzypczak, Kacper Friska (59. Łukasz Norkowski), Bartosz Bartkowiak – Mihai Radut (65. Jakub Kamiński), Krzysztof Kołodziej, Paweł Tupaj (65. Tomasz Kaczmarek)