Rezerwy na szóstkę

Sztab szkoleniowy zdecydował, żeby podzielić drużynę na dwie jedenastki, tak żeby każdy zawodnik mógł wybiegać na murawie 45 minut. Jedyny wyjątek stanowił nowy nabytek rezerw - Szymon Pawłowski, który miał pojawić się na murawie na dwa kwadranse, ponieważ tego dnia miał również normalny trening. Z tego powodu napastnik Łukasz Spławski zaliczył godzinę na placu gry, kiedy to zmienił go doświadczony pomocnik mistrz Polski z Lechem z 2015 roku.

Goście, którzy znajdują się w czołówce jednej z grup trzecioligowych, objęli prowadzenie po skutecznie wykonanym rzucie karnym, ale później aż do przerwy nie mieli wiele do powiedzenia, bo inicjatywa była po stronie lechitów, którzy długimi fragmentami zamykali przeciwników na ich połowie. Nie minął kwadrans i już był remis, kiedy sprytnie wykonał rzut wolny Mateusz Żukowski. Piłkarz na co dzień będący w kadrze pierwszego zespołu kopnął pod murem złożonym z zawodników ze Szczecina i zaskoczył w ten sposób bramkarza.

Na 2:1 wyprowadził gospodarzy Krystian Sanocki, który dostał podanie od Spławskiego i uderzył z prawej strony, piłka po drodze odbiła się jeszcze rykoszetem i wpadła do siatki. Zaledwie trzy minuty później były już dwa gole różnicy - tym razem Żukowski dośrodkował mocno z prawej strony. Futbolówkę przejął Jakub Antczak, zagrał w tempo do Maksymiliana Dziuby, który ładnie zachował się w szesnastce i w sporym tłoku oddał strzał, który znalazł drogę do siatki. W jednej z akcji przeciwników uratował słupek, kiedy mocno kopnął z linii pola karnego Patryk Gogół. Sanocki, Dziuba i Antczak z łatwością wygrywali pojedynki z przeciwnikami i stwarzali przewagę pod bramką przeciwnika, ale więcej trafień w pierwszych 45 minutach już nie było.

W drugiej połowie zameldowało się na boisku nowych dziesięciu piłkarzy w ekipie niebiesko-białych, ale obraz gry zbytnio nie uległ zmianie. Bo już w 49. minucie było już 4:1. Po podaniu z drugiej linii w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Igo Kornobis i kopnął nie do obrony. Goście zmniejszyli rozmiary porażki, kiedy futbolówka odbiła się od poprzeczki, a później - zdaniem sędziego - za linią bramkową. Riposta zespołu Węski była jednak natychmiastowa. Najpierw Filip Wilak został sfaulowany w narożniku pola karnego i arbiter podyktował jedenastkę. W sparingach wcześniej dwa razy trafił z karnych Wilak, ale tym razem do piłki podszedł Tomasz Cywka, który w lidze wykonywał ten stały fragment gry. Doświadczony pomocnik trafił bez problemów, myląc zupełnie bramkarza. Nie minęło 120 sekund i swoje trafienie miał już na koniec też Wilak. Dostał podanie z głębi pola od Krystiana Palacza, wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, ściął w pole karne i w sytuacji sam na sam z golkiperem uderzył obok niego.

Końcowy rezultat to 6:2 dla Lecha II Poznań, który kolejny mecz rozegra w sobotę w Głogowie z pierwszoligowym Chrobrym.

Lech II Poznań - Świt Skolwin 6:2 (3:1)

Bramki: Żukowski (14.), Sanocki (23.), Dziuba (26.), Kornobis (49.), Cywka (69. z karnego), Wilak (71.) - (6. z karnego), (66.)

LECH II POZNAŃ: Mateusz Mędrala (46. Mateusz Pruchniewski) - Mateusz Żukowski (46. Jakub Zagórski), Bartosz Tomaszewski (46. Mateusz Wójcik), Michał Gurgul (46. Mikołaj Tudruj), Ksawery Kukułka (46. Krystian Palacz) - Antoni Kozubal (46. Bruno Żołądź), Patryk Gogół (46. Tomasz Cywka), Maksymilian Dziuba (46. Maksym Czekała) - Krystian Sanocki (46. Igor Kornobis), Łukasz Spławski (61. Szymon Pawłowski), Jakub Antczak (46. Filip Wilak).