Piłkarze Lecha II Poznań zremisowali w 5. Kolejce II ligi piłkarskiej ze Skrą Częstochowa 1:1. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił we Wronkach rezerwowy Kornel Lisman, który przeprowadził kapitalną akcję indywidualną. Następny mecz piłkarze Artura Węski rozegrają w piątek na wyjeździe z Radunią Stężyca.
Western nie należy już do najpopularniejszych gatunków kinowych. Kiedyś natomiast podbijał światowe kina, a bodaj najsłynniejszą amerykańską produkcją był film "W samo południe" z początku lat 50. I pół żartem, pół serio można stwierdzić, że padło w nim więcej strzałów niż w rywalizacji we Wronkach, która rozpoczynała się w niedzielę idealnie w środku dnia. Warunki do gry były niczym te na Dzikim Zachodzie, czyli niebo bez jednej chmurki, mocno przygrzewające słońce, temperatura powyżej 30 stopni Celsjusza i właściwie brak wiatru. Oglądanie z boku tej rywalizacji to było wielkie wyzwanie, a co dopiero biegać i walczyć o punkty. Zresztą ze względu na skwar sędzia Filip Kaliszewski w każdej połowie zarządził przerwę na uzupełnienie płynów.
W pierwszym kwadransie inicjatywa należała do gospodarzy, którzy byli częściej w posiadaniu piłki. Goście cofnęli się na własną połowę jakby nie chcieli popełnić żadnego błędu, który mógłby skutkować tym, że będą musieli odrabiać straty. W ataku Lecha II wystąpił najbardziej doświadczony Szymon Pawłowski, który często cofał się do środka boiska i tam starał się rozgrywać. Działał po profesorsku, często wyprowadzając w pole swoim przeciwników. Częstochowianie doszli przed przerwą do głosu, ale niewiele wynikało z ich przewagi pozycyjnej - jedyny groźny strzał w tej części oddali po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Lechici za to nieźle wyprowadzali kontrataki. Najlepsza była akcja, w której Maciej Orłowski dograł w pole karne, Pawłowski był prawdopodobnie nieprzepisowo zatrzymywany przez defensora, ale futbolówka trafiła pod nogi grającego po raz pierwszy od początku w rezerwach Maksyma Pietrzaka. On trafił jednak w wybiegającego bramkarza. Na drugiej flance był z kolei Bartłomiej Juszczyk, który również debiutował w wyjściowej jedenastce drużyny Artura Węski.
Obie ekipy były bardzo czujne we własnym polu karnym i nie popełniały błędów, stąd właśnie skromna liczba uderzeń i bramkarze, którzy nie mieli zbyt wiele pracy. A mogli, gdyby sędzia za ewidentne zagranie ręką pokazał rzut karny dla gospodarzy, zresztą po zmianie stron była również kontrowersja w drugą stronę. Ostatecznie obie ekipy zadały po jednym ciosie. W Kolejorzu na murawie zameldował się Kornel Lisman, który przeprowadził kapitalną indywidualną akcję. Wszedł odważnie między dwóch rywali, uciekł w stronę linii końcowej i płaskim strzałem pokonał Karola Szymkowiaka. Rywale rzucili się do odrabiania strat i w zamieszaniu podbramkowym Piotr Nocoń znalazł uderzeniem głową drogę do poznańskiej bramki. A zatem skończyło się sprawiedliwym remisem 1:1.
- Gratulacje dla mojego zespołu za intensywność w tym meczu i za wytrzymanie tej intensywności. Skra Częstochowa postawiła nam naprawdę bardzo wysokie wymagania i do tej pory chyba tak intensywnie nie zagrali w lidze, jak dzisiaj przeciwko nam. Był to bardzo dobrze przygotowany zespół fizycznie, grający praktycznie cały czas w wysokim pressingu. Stąd przeciwstawić się tak grającym przeciwnikom, tak młodym zawodnikom jakich posiadamy w składzie i wytrzymać to, to naprawdę duża sztuka. Takie spotkanie wpłynie ogromnie na rozwój tych chłopaków w przyszłości - mówił trener Artur Węska na pomeczowej konferencji prasowej.
Bramki: Lisman (72.) - Nocoń (82.)
LECH II POZNAŃ: Mateusz Mędrala - Maciej Orłowski, Maciej Wichtowski, Maksymilian Pingot, Ksawery Kukułka - Bruno Żołądź, Aleksander Nadolski (85. Filip Wolski), Maksymilian Dziuba (61. Jan Niedzielski) - Bartłomiej Juszczyk (61. Maksym Czekała), Szymon Pawłowski, Maksym Pietrzak (61. Kornel Lisman).
SKRA CZĘSTOCHOWA: Karol Szymkowiak - Adam Mesjasz, Mikołaj Łabojko, Piotr Nocoń (86. Jakub Niedbała), Dawid Wojtyra (70. Fabian Grzelka), Mateusz Maćkowiak (62. Mateusz Winciersz), Oliwier Kucharczyk, Olivier Wypart, Przemysław Sajdak (62. Zbigniew Wojciechowski), Adam Olejnik, Tobiasz Kubik (70. Jan Ciućka).
Żółte kartki: Pingot, Żołądź, Juszczyk, Wichtowski - Olejnik.
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
Zapisz się do newslettera