Około 32,5 tysiąca kibiców jest uprawnionych do wejścia na czwartkowy mecz Lecha Poznań z Bodø/Glimt w fazie play-off Ligi Konferencji Europy. Już w tym momencie pewny jest rekord frekwencyjny w trakcie wiosennego spotkania pucharowego przy Bułgarskiej. Jest również wielce prawdopodobne, że właśnie polsko-norweskie starcie obejrzy na żywo najwięcej osób na tym etapie rozgrywek LKE.
Kolejorz po raz trzeci podejmować będzie rywala we wiosennej części europejskich rozgrywek pucharowych. Wcześniej walczył z włoskim Udinese w 1/16 finału Pucharu UEFA w sezonie 2008/2009, a także z portugalską Bragą na tym samym etapie, ale Ligi Europy 2010/2011. Na pierwszym z tych spotkań był komplet, czyli 17,5 tys. Dlaczego tak mało? Z prostego powodu - wówczas stadion był przebudowywany w związku z przygotowaniem go do Euro 2012. Dostępny były tylko dwie trybuny za bramkami. Z kolei w lutym 2011 roku na rywalizację z Portugalczykami przyszły dokładnie 29 133 osoby.
Teraz już wiadomo, że ten wynik zostanie pobity, bo w tym momencie mamy uprawnionych do wejścia około 32,5 kibiców. W weekend zostało otwarte do sprzedaży trzecie piętro Kotła, kończą się już wejściówki Silver oraz Gold. Karty wstępu można nabywać oczywiście niezmiennie w naszym systemie biletowym na bilety.lechpoznan.pl.
Wiele wskazuje na to, że w czwartek będziemy mieli najwyższą frekwencję na tym etapie rozgrywek Ligi Konferencji Europy w sezonie 2022/2023. Jeśli chodzi o ubiegłotygodniowe rywalizacje fazy play-off, to najwięcej kibiców było na meczu tureckiego Trabzonsporu ze szwajcarskim FC Basel (26 184). Nieco mniej, bo 25 452, oglądało konfrontację Karabachu Agdam z Azerbejdżanu z belgijskim Gent. W Poznaniu należy spodziewać się co najmniej 35-36 tysięcy kibiców. Czy gdzieś może być więcej? Wątpliwe, bo większy stadion ma włoska Fiorentina, która jednak ograła portugalską Bragę na wyjeździe 4:0, więc jest niemal pewna awansu. Na Stadio Artemio Franchi wcześniej przychodziło w LKE niespełna 20 tysięcy osób. Partizan Belgrad, którego spotkania cieszą się sporym zainteresowaniem, nie ma tak dużego obiektu, podobnie jak kilka innych klubów. Mały znak zapytania jest jeszcze przy Bazylei, choć i tutaj raczej nie należy spodziewać się lepszego wyniku niż u nas.
I jeszcze jedno - patrząc na całą Ligę Konferencji Europy, to trzy pierwsze pozycje zajmuje 1. FC Köln. Na każdym meczu grupowym Niemców było 47 tysięcy kibiców, kolejne trzy miejsca należą do West Ham United - Anglików oglądało w Londynie 40 767, 35 811, a także 33 312 osób. A zatem realne jest wskoczenie tutaj w czwartkowy wieczór na piątą lokatę. Na razie Lech jest siódmy z wynikiem frekwencyjnym 30 117 osiągniętym na listopadowym starciu z Villarreal CF (3:0).
Zapisz się do newslettera