Na regularną grę w ostatnich spotkaniach może liczyć Lasse Nielsen. - Cieszę się z tego. Każdy zawodnik czuje się pewniej, gdy gra w każdym spotkaniu - mówi 29-letni piłkarz.
Nielsen bardzo udanie rozpoczął przygodę z Lechem. Już w swoim debiucie zdobył bramkę w meczu o Superpuchar Polski. Później jednak nie grał już tak często i dopiero w połowie września wrócił do wyjściowego składu poznańskiego zespołu. - Chciałbym grać w każdym meczu, ale rozumiałem to, że nie gram. Byłem nowym zawodnikiem w klubie, wiele rzeczy było dla mnie nowych. Musiałem na treningach pokazywać, że zasługuję na to, by grać - mówi Nielsen.
W niedzielę Duńczyk po raz piąty z rzędu pojawił się w wyjściowym składzie. - Jestem zadowolony z tego. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale nie narzekam. Staram się grać jak najlepiej i na każdym treningu pokazywać, że to ja powinien dostawać szansę gry - podkreśla zawodnik Lecha. - Dla obrońcy bardzo ważna jest regularność. Ona pozwala na lepsze zrozumienie z kolegami z linii defensywnej i bramkarzem. Jeśli nie umiesz z nimi współpracować to wypadasz ze składu - dodaje.
W spotkaniu z Wisłą nie udało się zachować poznaniakom czystego konta. Na listę strzelców w doliczonym czasie gry wpisał się Paweł Brożek, a mecz zakończył się remisem. - To trudny moment, gdy tracisz bramkę w ostatniej minucie. Taki jest futbol. Teraz jest nam ciężko, ale musimy patrzeć w przyszłość i na kolejne mecze. Dzisiaj straciliśmy dwa punkty, ale nie możemy się załamywać. Strzeliliśmy fajnego gola i to dla nas powód do optymizmu - przyznaje Nielsen. - Wisła grała dobry futbol, a na boisku było dużo walki. Ten mecz mógł się podobać kibicom - kończy.
Zapisz się do newslettera