- Po tym 0:4, kiedy naprawdę dostaliśmy łomot i sprowadził nas Śląsk na ziemię, mamy dwa zwycięstwa w tydzień, a to też pokazuje siłę mentalną naszego młodego zespołu. Cieszy nas to, strona fizyczna meczu z Hutnikiem i nasza dojrzałość w jego trakcie - mówi trener drugiej drużyny Lecha Poznań, Artur Węska. Jego podopieczni potwierdzili w minionych dniach, że na niepowodzenia w tym sezonie reagują w najlepszy możliwy sposób i to także znajduje odzwierciedlenie w ligowej tabeli.
Jeszcze nieco ponad tydzień temu niebiesko-biali ulegli na własnym boisku rezerwom Śląska Wrocław 0:4. To goście z Dolnego Śląska stanowili tamtego dnia stronę dominującą, której plan na mecz został wprowadzony w życie lepiej. Porażka z niżej notowanym przeciwnikiem nie zmieniła jednak nastawienia lechitów, którzy musieli podnieść się po niepowodzeniu bardzo szybko. Trzy dni później bowiem podejmowali we Wronkach w zaległym meczu Znicz Pruszków, a w ubiegłą sobotę mieli zmierzyć się z walczącym o utrzymanie Hutnikiem Kraków.
Jak zareagowali na niespodziewaną przegraną zawodnicy Kolejorza? Przy ocenie ich postawy w minionych dniach można posłużyć się skalą szkolną i wystawić "szóstkę", bo właśnie tyle punktów zdobyli w dwóch ostatnich starciach. Zarówno pruszkowian, jak i graczy z Małopolski ograli w stosunku 2:1. Te wyniki pokazują, że z powrotem na odpowiednie tory problemów nie było, co zresztą stanowi pewną normę w tym sezonie. Podopiecznym trenera Węski tylko dwukrotnie przytrafiły się dwie porażki z rzędu, a na gorszy okres zawsze umieli odpowiedzieć seryjnie zdobywanymi punktami.
- Po tym 0:4, kiedy naprawdę dostaliśmy łomot i sprowadził nas Śląsk na ziemię, mamy dwa zwycięstwa w tydzień, a to też pokazuje siłę mentalną naszego młodego zespołu. Cieszy nas to, strona fizyczna meczu z Hutnikiem i nasza dojrzałość w jego trakcie. W drugiej połowie bardziej liczyły się serce i charakter. Nie porzuciliśmy przy tym naszej filozofii, wychodziliśmy spod pressingu krótkimi podaniami, co skończyło się rzutem karnym dla rywala. Zareagowaliśmy jednak kapitalnie i podobnie jak ze Zniczem zdobyliśmy drugą bramkę i wygraliśmy mecz - twierdził szkoleniowiec po końcowym gwizdku w Krakowie.
Tym samym niebiesko-biali na dobre zadomowili się w strefie barażowej na piątej lokacie, a nad miejscami zagrożonymi spadkiem ze szczebla centralnego mają 21 "oczek" przewagi. Z większą uwagą więc przyglądają się drużynom znajdującym się bezpośrednio za ich plecami. Szóste Wigry Suwałki tracą do nich aktualnie cztery punkty. - Gramy dalej, chcemy kontynuować dobrą serię i patrzymy w tabelę na to, co się w niej dzieje. Celem nadrzędnym zespołu pozostaje wprowadzanie zawodników do piłki seniorskiej, a jeśli idzie w parze z tym wynik, to tym bardziej możemy się cieszyć - podkreślał trener, który w sobotę dał szansę debiutu na poziomie drugiej ligi 17-letniemu Igorowi Kornobisowi.
Zapisz się do newslettera