W czwartek wieczorem poznamy pierwszego półfinalistę młodzieżowych mistrzostw Europy. W grze o awans do fazy pucharowe szanse ma jeszcze reprezentacja Polski, która zmierzy się z Anglią. Matus Putnocky stawia na Słowaków.
Ci po dwóch meczach mają na koncie trzy punkty i są wiceliderem grupy A. Punkt więcej mają Anglicy. Aby awansować do półfinału Słowacy muszą wygrać. Nawet jeśli to samo uda się Anglikom to nasi południowi sąsiedzi będą mieli szansę na grę w półfinale z drugiego miejsca. Jeden zespół, który nie wygra swojej grupy zagra w fazie pucharowej. Przed ostatnią serią spotkań wszystkie trzy reprezentacje, które zajmują drugie miejsce w tabeli mają trzy punkty i bilans bramkowy 3:3.
- Słowacy mają szanse na awans i wierzę, że go wywalczą. Wszystko zależy od tego jak zagrają ze Szwedami. To będzie jednak ciężki mecz. Oglądałem mecz Polaków ze Szwedami i to był bardzo dobry mecz w wykonaniu Szwedów. Grali bardzo mądrze. Spodziewam się wyrównanego spotkania - podkreśla bramkarz Kolejorza, Matus Putnocky.
Golkiper z dużym zainteresowaniem obserwuje młodzieżowe Euro. Ze względu na to, że w poniedziałek popołudniu lechici trenowali w godzinie meczu Słowaków nie mógł zobaczyć ich starcia z Anglikami. Natychmiast po zakończeniu zajęć sprawdził jednak wynik spotkania. W 81. minucie meczu było 2:1 dla obecnych liderów grupy. Ten wynik nie zmienił się do końca starcia.
- Oglądałem pierwszy mecz. Trochę rozmawialiśmy o nim w szatni. Teraz mogę chodzić po Polsce z podniesioną głową - śmieje się lechita. - Słowacy zagrali fajnie, pokazali się z dobrej strony. Byliśmy lepsi od Polaków w środku pola. Po zdobyciu bramki myślałem, że ta podetnie nam skrzydła. Podcięła jednak Polakom. Za bardzo się cofnęliście. Każdy ze Słowaków zagrał bardzo dobry mecz - dodaje.
Putnocky liczy na to, że czwartkowe rozstrzygnięcia na Euro będą korzystne dla jego rodaków. - Myślę, że mogą awansować z grupy. Oczywiście jeśli utrzymają poziom gry z pierwszego meczu. Niestety drugiego nie widziałem. Czy mają szanse na medal? Czas pokaże. Wpierw trzeba awansować, a potem zobaczymy co uda się osiągnąć - kończy 32-letni bramkarz.
Zapisz się do newslettera