Aż 17 dni przerwy między ligowymi spotkaniami mają obecnie zawodnicy drużyny juniorów młodszych Lecha Poznań. Trener tego zespołu, Hubert Wędzonka, zapowiada jednak, że nie wpłynie to negatywnie na jego graczy i do następnego starcia, z Pogonią Szczecin, będą oni przygotowani na sto procent.
O punkty w Centralnej Lidze Juniorów U-17 niebiesko-biali rywalizowali ostatni raz w środę, 10 października, w Bydgoszczy z CWZS. Gole Michała Marszałkiewicza oraz Mateusza Stochniałka dały im wtedy trzy punkty i utrzymanie pozycji lidera grupy B. Na swój następny pojedynek przychodzi im jednak czekać … ponad dwa tygodnie. - Jest to nietypowa przerwa, której na początku sezonu nie planowaliśmy. Drużyny, z którymi mieliśmy się mierzyć, prosiły o przełożenie spotkań, a my na te prośby przystaliśmy - wyjaśnia opiekun.
Sztab szkoleniowy juniorów młodszych zagospodarował przerwę w rozgrywkach w taki sposób, żeby młodzi gracze pozostali w rytmie meczowym. W środę zmierzyli się oni w spotkaniu kontrolnym z juniorami starszymi Błękitnych Wronki, zwyciężając 3:2. - Dzięki temu sparingowi nie zaburzyliśmy naszego cyklu meczowego. Potraktowaliśmy to spotkanie trochę jak poligon doświadczalny, wypróbowaliśmy w nim nowe rozwiązania taktyczne. Wyglądaliśmy dobrze, gra była dynamiczna, zderzyliśmy się z fizycznością rywala, ale wyszliśmy z tego obronną ręką i to na pewno zostaje nam po tym meczu na plus - opowiada trener Wędzonka.
Szkoleniowiec dostrzega szereg pozytywów wynikających z dłuższego odpoczynku od ligowej piłki. - Pożytkujemy ten czas na systemową pracę. Przyda się nam on także ze względu na kilka urazów czy drobnych chorób. Nasza kadra jest teraz nieco uszczuplona, czekamy na powroty do zdrowia naszych zawodników. Monitorujemy obciążenia tych chłopców i wiemy, że ta przerwa nie stanowi konieczności, ale na pewno nie jest też obecnie dla nas niczym złym - zapewnia opiekun lidera grupy B.
Jego zdaniem młodym lechitom przyda się także krótki odpoczynek od futbolu. Okazję ku niemu dostaną oni w najbliższy weekend, kiedy udadzą się do swoich domów. - Chłopcy potrzebują też czasem się trochę naładować, cieszymy się, że spędza czas z rodzinami, spotkają się ze swoimi kolegami. Potrzebują w swoim życiu również emocji pozapiłkarskich i my zdajemy sobie z tego sprawę - podkreśla trener.
W swoim następnym spotkaniu niebiesko-biali powalczą o punkty w meczu na szczycie przeciwko Pogoni Szczecin. - Od poniedziałku zaczynamy mikrocykl przed tym spotkaniem, będziemy już w komplecie. Odliczam dni do tego meczu, wszyscy nie możemy się go doczekać, bo Pogoń to przeciwnik najwyższych lotów, a o takie pojedynki nam chodzi. Pamiętamy, że gra ona rocznikiem o rok od nas starszym, ale oczekuję podobnie udanego widowiska w naszym wykonaniu jak w pierwszej części sezonu - podsumowuje z uśmiechem szkoleniowiec, którego ekipa zremisowała w 4. kolejce po bardzo dobrym starciu na wyjeździe z Pogonią 1:1.
Zapisz się do newslettera