W 25. kolejce Lech Poznań zmierzy się z Widzewem Łódź. Zespół prowadzony przez Artura Skowronka jest czerwoną latarnią ligi. W 24 meczach łodzianie na swoim koncie zgromadzili tylko 16 punktów. Aż o 8 mniej niż ma Zagłębie Lubin, które obecnie zajmuje ostatnie miejsce niezagrożone spadkiem.
W 25. kolejce Lech Poznań zmierzy się z Widzewem Łódź. Zespół prowadzony przez Artura Skowronka jest czerwoną latarnią ligi. W 24 meczach łodzianie na swoim koncie zgromadzili tylko 16 punktów. Aż o 8 mniej niż ma Zagłębie Lubin, które obecnie zajmuje ostatnie miejsce niezagrożone spadkiem.
Nowy trenerPo zakończeniu rundy jesiennej włodarze Widzewa zdecydowali się na zmianę szkoleniowca. Rafała Pawlaka zastąpił Artur Skowronek. - Na pewno to jest inny Widzew niż jesienią. Łodzianie wzmocnili się kilkoma piłkarzami, a nowy szkoleniowiec przestawił też innych zawodników jak Krystian Nowak czy Piotr Mroziński, którzy z pomocy zostali przeniesieni do linii obrony. Zdecydowanie też poprawili grę w defensywie, choć wyniki na razie o tym nie świadczą - analizuje analityk Lecha Marcin Wróbel. Rezultaty wiosenne, delikatnie mówiąc, rzeczywiście nie są najlepsze. Widzew przegrał w Chorzowie z Ruchem i w Bielsko-Białej z Podbeskidziem, a także zremisował u siebie z Piastem Gliwice.
Zespół własnego boiskaŁódzki zespół w obecnym sezonie punktuje tylko przed własną publicznością. Na wyjeździe przegrał wszystkie 12 spotkań. U siebie łodzianie grają w kratkę. Na swoim koncie mają po 4 wygrane, remisy i porażki. - Widzew jak na ostatnią drużynę w tabeli gra dość odważnie. Nie stawiają wielkich zasieków z tyłu, raczej starają się pograć piłką, wychodzą wysokim pressingiem. Nie spodziewam się bardzo defensywnej postawy z ich strony, ale jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność - charakteryzuje rywala Marcin Wróbel.
Uzależnieni od VisnakovsaNajwiększą gwiazdą łódzkiej drużyny jest Eduards Visnakovs. Łotysz miał kapitalne wejście do ekstraklasy. W swoich pierwszych 4 meczach strzelił 5 goli i przez jakiś czas był liderem klasyfikacji strzelców. Potem zaliczał już tylko pojedyncze trafienia. W sumie uzbierał ich 8, ale po raz ostatni na listę strzelców wpisał się 2 listopada w wygranym 2:1 meczu z Pogonią Szczecin. To było też ostatnie zwycięstwo Widzewa w lidze. - Jesienią gra była bardzo mocno oparta na tym zawodniku. Miał okres, że niemal każdy jego strzał znajdował drogę do siatki. Potem jednak się zaciął. Do dziś ma kłopoty z dochodzeniem do sytuacji i stąd biorą się kłopoty Widzewa - dodaje analityk Lecha.
Zapisz się do newslettera