Po pięciu meczach bez wygranej drugi zespół Lecha Poznań uda się w ten weekend na Dolny Śląsk z zamiarem powrotu na zwycięską ścieżkę. Drużyna trenera Artura Węski powalczy o przełamanie z rezerwami Śląska Wrocław, a w jej szeregach do pełnej sprawności wraca najlepszy strzelec, Filip Wilak. - To dla nas duży plus, bo w ostatnich spotkaniach mieliśmy swoje problemy w ataku. Wiemy, w jakiej formie Filip był przed urazem i liczymy, że da pozytywny impuls naszemu zespołowi - nie ukrywa szkoleniowiec niebiesko-białych.
W przypadku młodej drużyny Kolejorza rywalizującej na szczeblu centralnym można było przywyknąć w ostatnich latach do tego, że jej forma na przestrzeni nawet jednej rundy może falować. Tej wiosny ponownie spotykamy się z sytuacją, w której ekipa złożona z dużej liczby nastoletnich zawodników świetnie spisywała się w pierwszych tegorocznych meczach, ale w niedawnym czasie miała problemy z regularnym punktowaniem. W dalszym ciągu lechici mają jednak sześć "oczek" przewagi nad strefą spadkową i to sprawia, że do ostatnich czterech kolejek mogą przygotowywać się w spokoju.
- Ten dystans jednego-dwóch meczów nad zagrożonymi drużynami daje pewien komfort, ale codziennie skupiamy się na tym, by wyjść z zakrętu, na jakim się znaleźliśmy. Każdego z nas boli niekorzystna seria, to taki moment, w którym nie trzeba wiele mówić, by zdać sobie sprawę z powagi sytuacji. Dojrzali zawodnicy to wiedzą, młodzież doświadcza to na swój sposób, a naszym zadaniem jako sztabu jest to, by wyciągnąć całą drużynę z dołka - nie ma wątpliwości szkoleniowiec rezerw Lecha Poznań.
Ostatnie wyniki jego piłkarzy mogą wskazywać na to, że najprostszą receptą na ich poprawę stanowi ustabilizowanie gry w defensywie. To jednak tylko teoria, bo jak wskazuje trener Węska, praca na treningach nie ogranicza się tylko do fazy bronienia. - Proces treningowy to nigdy nie jest tylko obrona. Chcemy w jego trakcie łączyć wszystkie fazy w grze, rozwijać się jako zespół i jego poszczególni zawodnicy. Jeśli chodzi o atak to w porównaniu do poprzedniego meczu z Pogonią Siedlce dostrzegamy progres, wskazują na to także praktycznie wszystkie statystyki spotkania ze Stomilem Olsztyn. Zrobimy wszystko, by drużyna była optymalnie przygotowana do starcia ze Śląskiem, w tym także pracujemy nad wyeliminowaniem błędów indywidualnych w defensywie - wylicza.
Dużą pomocą w zdobywaniu większej liczby bramek ma być powrót do gry skrzydłowego Filipa Wilaka. Wychowanek niebiesko-białych strzelił w pięciu wiosennych kolejkach sześć goli, które przełożyły się na kolejne zwycięstwa. - Liczymy na to, że Filip da nam pozytywny impuls, bo wiemy, jak ważnym był dla nas zawodnikiem i jesienią, i na starcie wiosny. Znajdował się w świetnej formie i każdy jest świadom tego, ile punktów dały nam jego trafienia. Nie ukrywamy, że jego ponowne występy będą dla nas dużym plusem – podsumowuje szkoleniowiec obecnie dwunastej ekipy eWinner 2. Ligi.
Zapisz się do newslettera