Pojedynek z Belenenses ma szczególne znaczenie dla Ivana Djurdjevicia. Trener drugiego zespołu nim trafił do Lecha, przez kilka lat grał właśnie w drużynie ze stolicy Portugalii. Rywalizacja w Lidze Europy jest zatem okazją do spotkania z dawnymi znajomymi pracującymi w klubie.
Pojedynek z Belenenses ma szczególne znaczenie dla Ivana Djurdjevicia. Trener drugiego zespołu nim trafił do Lecha, przez kilka lat grał właśnie w drużynie ze stolicy Portugalii. Rywalizacja w Lidze Europy jest zatem okazją do spotkania z dawnymi znajomymi pracującymi w klubie.
Djurdjević grał w zespole z Belem w latach 2005-2007. - Można powiedzieć, że powrót na stare śmieci - mówi z uśmiechem Serb. - Jest kilka osób, z którymi miałem okazję porozmawiać już w Poznaniu, wrócić wspomnieniami do czasów, kiedy tu grałem. Może jeszcze spotkam kogoś znajomego - dodaje szkoleniowiec.
Zespół juniorów, z którym przebywa w Lizbonie trener, po meczu ze Sportingiem uda się na krótki spacer po stolicy Portugalii. Naturalnym jest zatem, że w rolę przewodnika wcieli się świetnie znający miasto „Djuka”. - Jeśli będzie trochę czasu, pokażę chłopakom ciekawe miejsca, zrobimy pamiątkową fotkę i tyle - planuje.
Najważniejszym elementem wyjazdu będzie oczywiście wieczorny pojedynek Ligi Europy z Belenenses. Mimo miłych wspomnień z gry w portugalskim klubie, Ivan deklaruje, że o jakimkolwiek rozdarciu nie ma mowy. - Spędziłem wspaniały okres grając w Lechu, który dał mi szansę pracy po karierze piłkarskiej i tylko Kolejorzowi będę kibicował - kończy lechita.
Zapisz się do newslettera