Po blisko czterech miesiącach przerwy szansę powrotu na boisko ma Nikola Vujadinović. Serb po kontuzji barku jest gotowy do gry. - Jestem do dyspozycji trenera w następnych meczach. Powrót do gry bardzo mnie cieszy - podkreśla piłkarz.
Środkowy obrońca zagrał w barwach Lecha w czterech meczach. Po raz ostatni 12 sierpnia w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. - Po kontuzji nie ma już śladu, czuję się dobrze. Zdecydowanie lepiej, niż po doznaniu urazu. Po jej wyleczeniu trenowałem indywidualnie, a potem wróciłem do pracy z drużyną. Minęło od tego momentu sporo czasu, ale jestem gotowy do gry - zaznacza piłkarz.
Zawodnik związał się umową z klubem na początku lipca. Nieco ponad miesiąc później doznał kontuzji i zamiast walczyć o wyjściowy skład musiał oglądać grę swojego zespołu z perspektywy trybun. Szybko doznana kontuzja utrudniła też zawodnikowi aklimatyzację w nowym otoczeniu, która w przypadku transferu do nowego klubu jest niezwykle istotna.
- Jeśli mam być szczery, to jest wyjątkowo frustrujące. Dołączyłem do drużyny, chciałem jej pomóc osiągać dobre wyniki, pokazać się trenerowi. Kontuzje to jednak część piłki, także te długie urazu. Nie mogłem grać przez kilka miesięcy, to była najdłuższa przerwa w trakcie mojej kariery. Byłem sfrustrowany i nie ukrywam, że to był dla mnie trudny czas - zaznacza Vujadinović.
Pod jego nieobecność poznaniacy mają najlepszą statystycznie defensywę w lidze. - Wiem o tym, osiągnęliśmy dobry wynik. Gramy dobrze w obronie, ale to rola nie tylko rola czterech obrońców i bramkarza, ale całej drużyny. Wszyscy grają dobrze, w takim klubie jak Lech to normalnie. W drużynie mamy rywalizację na każdej pozycji. Widzę to na treningach i podczas meczów - podkreśla Serb.
Zapisz się do newslettera