Drugi trener zespołu trampkarzy, a także członek sztabu szkoleniowego rezerw, Marek Marciniak przygląda się w tym tygodniu pracy trenera Nenada Bjelicy. - Jestem ciekaw sekretu jego pracy - przyznaje szkoleniowiec.
To już drugi trener, który w trakcie zimowego okresu przygotowawczego ma okazję do obserwowania treningów pierwszej drużyny Kolejorza. W pierwszym tygodniu zajęć po przerwie świątecznej tę możliwość miał Marcin Megger, który jest drugim trenerem zespołu juniora starszego. Teraz przyszła kolej na Marka Marciniaka, który pracę Chorwata ogląda od środy, a staż zakończy w sobotę po meczu z Elaną Toruń.
Młody szkoleniowiec stale poszerza swoją wiedzę. Staż u trenera Bjelicy jest pierwszym takim doświadczeniem w jego dotychczasowej praktyce. Poza pracą w Akademii we Wronkach trener Marciniak uczestniczy także w kursie UEFA A. Codzienne wizyty przy Bułgarskiej nie ograniczają się jednak tylko i wyłącznie do obserwowania zajęć. - Codziennie rozmawiam ze sztabem, spotkałem się też z analitykami. Mam też zaplanowane spotkanie z trenerem Bjelicą. Jestem ciekaw jego podejścia do tematu organizacji gry oraz filozofii funkcjonowania zespołu - przyznaje Marciniak.
Asystent Huberta Wędzonki w swojej pracy szkoleniowej ma okazję do brania udziału w treningach zespołu juniorskiego. - Staż jest dla mnie okazję do zdobycia większego doświadczenia. Przede wszystkim chodzi mi o kierowanie zespołem. Cały czas rozwijam swoje umiejętności kierowania i zarządzania zespołem. Tak podczas, jak i po zajęciach stricte treningowych - mówi trener.
I to właśnie ten aspekt wzbudził zainteresowanie Marciniaka podczas obserwowania zajęć prowadzonych przez Nenada Bjelicę. - Trener nie udziela jak dotąd zawodnikom zbyt wielu wskazówek. Określa zadania i pozwala piłkarzom działać samodzielnie. Chciałbym poznać powody takiego modelu pracy. Czy wynika to z tego, że analizuje zachowanie zawodników i umiejętność wyciągania przez nich wniosków, czy rozmawia z nimi po zajęciach. - podkreśla szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera