Rene Poms, drugi trener Lecha Poznań, poprowadzi z ławki drużynę Kolejorza w niedzielnym spotkaniu z Legią Warszawa. Komisji Ligi zawiesiła bowiem Nenada Bjelicę na dwa najbliższe mecze Lotto Ekstraklasy. - W meczu z legionistami każdy z nas będzie wiedział, co robić na boisku - zapewnia asystent Chorwata.
Współpraca Bjelicy oraz Pomsa sięga 2012 roku, kiedy ten pierwszy był trenerem zespołu AC Wolfsberger. Następnie Austriak był asystentem obecnego szkoleniowca niebiesko-białych w Austrii Wiedeń, włoskiej Spezii Calcio, a pod koniec sierpnia ubiegłego roku obaj związali się z Kolejorzem. - Zawsze mamy dwa plany na mecz. Wiemy, co zrobić, gdy idzie dobrze. Wiemy też, co gdy wszystko idzie nie po naszej myśli. Zawsze mamy przygotowanych kilka opcji. Myślę, że brak Nenaada na ławce nie będzie problemem dla drużyny - przyznaje Poms.
Podobna sytuacja do tej, która będzie miała miejsce w dwóch najbliższych meczach Lecha Poznań, wydarzyła się już zresztą podczas wiosennego spotkania z Arką. Starcie z gdynianami Poms z pewnością wspomina dobrze, bo prowadzeni przez niego lechici pokonali 4:1 po golach Macieja Gajosa, Darko Jevtica, Dawida Kownackiego oraz Marcina Robaka.
Zdaniem Austriaka zmiana na ławce trenerskiej nie odbije się w negatywny sposób na postawie lechitów w trakcie niedzielnego starcia. - Nie jest istotne, kto będzie stał przy linii bocznej w niedzielę, czy to będę ja czy Nenad. Jeśli chodzi o ten mecz, wszyscy są bardzo skoncentrowani i zmotywowani. Niedzielna funkcja nie jest dla mnie żadnym problemem, ponieważ mam doświadczenie. Ważne jest to, co zespół pokaże na boisku, a nie kto stoi przy linii - komentuje Poms.
Na ławkę rezerwowych trener Nenad Bjelica wróci na mecz 13. kolejki Lotto Ekstraklasy, który Kolejorz rozegra w Gdańsku przeciwko Lechii.
Zapisz się do newslettera