Nie było żywiołowych reakcji szkoleniowców na pomeczowej konferencji prasowej. Czesław Michniewicz zwycięstwo przyjął z pokorą, podkreślając że przed jego zespołem jeszcze daleka droga. Maciej Skorża rozczarowania nie ukrywał, choć i w porażce doszukiwał się rzeczy pozytywnych.
Nie było żywiołowych reakcji szkoleniowców na pomeczowej konferencji prasowej. Czesław Michniewicz zwycięstwo przyjął z pokorą, podkreślając że przed jego zespołem jeszcze daleka droga. Maciej Skorża rozczarowania nie ukrywał, choć i w porażce doszukiwał się rzeczy pozytywnych.
Los zdecydował za nas. Pierwszy mecz rozgrywany z mistrzem Polski to wyróżnienie, ale też i trudny egzamin. Starannie się do niego przygotowywaliśmy, tydzień temu zaliczyliśmy zimny prysznic - porażkę z Kaiserslautern i dziś myślę, że miała ona kluczowe znaczenie. Wspaniałe chwili rodzą się ze wspaniałych okazji. Myśląc o punktach wiedzieliśmy, że trzeba strzelać bramki. Już na początku dobrą okazję miał Zwoliński, potem świetne zachowanie bohatera meczu Patryka Małeckiego, który miał udział przy obu bramkach. Wiele szacunku dla niego, jest to fajny chłopak, wrócił po ośmiu miesiącach i jego takiego bym sobie życzył.
Przestrzegałem zawodników na odprawie, że będą zmiany personalne w Lechu, choćby te wymuszony. Ktoś kto jest w kadrze mistrza Polski, musi być bardzo dobrym graczem, tu nie ma przypadkowych piłkarzy. Mieliśmy swoją strategię na ten mecz, zaplanowane trzy zmiany ofensywne, bowiem wiedzieliśmy, że bronienie wyniku na Lechu jest bardzo niebezpieczne. Martwi kontuzja Akahoshiego, to nasz kluczowy zawodnik, a po jego zejściu mieliśmy problemy z utrzymaniem się przy piłce. Lech z każdą minutą nas dociskał, ale na szczęście nie wykorzystał swoich sytuacji.
Nie traktuję tego miejsca jako areny, na której mam coś udowadniać. Bardzo mile wspominam Poznań, ale mam świadomość, że to co było, już nie wróci. Na każdym stadionie rywala jak się wygrywa to cieszy, a jak robi się to na terenie mistrza Polski to satysfakcja jest olbrzymia. To jednak tylko trzy punkty, jeden mecz. Zostało ich 29 do osiągnięcia celu, jaki sobie założyliśmy, czyli awansu do grupy mistrzowskiej.
Maciej SkorżaJesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem i przede wszystkim naszą grą. Pierwsza połowa to coś, co trudno wytłumaczyć. Dawno nie przytrafiało nam się w taki sposób tracić bramki. Nie tak zakładałem przebieg spotkania, byłem przekonany że będzie nas stać na więcej. Widać łączenie ligi i europejskich pucharów to coś jeszcze bardziej trudnego niż nam się wydawało.
Czterech zmian w składzie musieliśmy dokonać ze względów zdrowotnych. Pod uwagę nie mogli być brani Linetty, Kownacki, Hamalainen i Kędziora. Poza tym chciałem też mieć obraz praktycznie wszystkich zawodników w kontekście tego, co nas w najbliższym czasie czeka. Każda porażka martwi, ale z drugiej strony daje nam silny bodziec, by zrobić postęp. Dziś przekonaliśmy się wszyscy , jaką siłą dysponujemy, jak wygląda w pewnych ustawieniach zespół i co niektórzy mogą dać tej drużynie.
Zapisz się do newslettera