Z wieloma przygodami po drodze, ale na szczęście także ze szczęśliwym zakończeniem w postaci bezpiecznego lądowania przebiegła podróż piłkarzy Lecha Poznań na zgrupowanie w Turcji. Drużyna zameldowała się jednak ostatecznie w hotelu Susesi Luxury Resort w Belek dopiero w środę nad ranem, a nie we wtorek wieczorem, jak pierwotnie planowano.
Samolot z ekipą Kolejorza na pokładzie wyruszył w podróż do Turcji z lotniska w Berlinie z niemal półgodzinnym poślizgiem, tuż przed godziną 14 czasu polskiego, a jak się później okazało, był to dopiero początek przygód, jakie spotkały zespół w drodze, która ostatecznie zamiast planowanych trzech godzin, potrwała o kolejne trzy dłużej.
Po zgodnych z planem 180 minutach lotu, ze względu na złe warunki atmosferyczne panujące w Antalyi, samolot musiał wycofać się z pierwszego podejścia do lądowania i przez następne pół godziny krążył nad wodami Morza Śródziemnego, czekając na lepsze warunki pogodowe. W takiej samej sytuacji znalazły się wszystkie okręty powietrzne, które chciały przyziemić na tym lotnisku, więc w powietrzu utworzył się w tym momencie spory "korek".
Drugie podejście do lądowania niestety także okazało się nieudane, mimo tego że maszyna była już tuż nad pasem startowym. Pilot podjął więc jedyną słuszną decyzję o skierowaniu samolotu na lotnisko zapasowe w Ankarze, która jest oddalona od Antalyi o ponad 500 kilometrów. W stolicy Turcji lechici wylądowali chwilę przed godziną 21:00 czasu lokalnego (19:00 w Polsce) po prawie pięciu godzinach lotu.
Nie był to jednak koniec przygód, bo w międzyczasie pogoda nad Antalyą zaczęła się powoli poprawiać i zapadła decyzja, że nikt nie może opuszczać samolotu, bo możliwe będzie jego dotankowanie, a później powrót w kierunku wybrzeża Morza Śródziemnego. Po kolejnej godzinie spędzonej na pokładzie samolotu uziemionego na pasie startowym w Ankarze ostatecznie zdecydowano, że warunki nie są na tyle dobre, by ryzykować lot i chwilę po godzinie 22:00 czasu lokalnego niebiesko-biali zameldowali się w terminalu lotniska w tureckiej stolicy.
Tam spędzili kolejne trzy godziny, by chwilę przed drugą w nocy ostatecznie ruszyć do Antalyi, gdzie w międzyczasie osłabł wiatr. Z przygodami, ale szczęśliwie, lechici dotarli ostatecznie do hotelu Susesi kilka minut po godzinie czwartej czasu lokalnego.
????????#LechBelek pic.twitter.com/ubu3BHqUni
— Lech Poznań (@LechPoznan) January 11, 2022
Zapisz się do newslettera