Koniec roku to czas podsumowań. - Przy Bułgarskiej kończymy go ze słodko-gorzkimi wspomnieniami - mówi Karol Klimczak, prezes Kolejorza. Poniżej zestawienie plusów i minusów 2014 roku.
Koniec roku to czas podsumowań. - Przy Bułgarskiej kończymy go ze słodko-gorzkimi wspomnieniami - mówi Karol Klimczak, prezes Kolejorza. Poniżej zestawienie plusów i minusów 2014 roku.
PlusyWicemistrzostwo Polski
Planem na pierwsze półrocze była walka o mistrzostwo Polski do ostatniej ligowej kolejki. - Ten plan nie został do końca zrealizowany, ale oceniając z perspektywy czasu srebrny medal należy traktować w kategorii sukcesu - mówi prezes Kolejorza. - Absolutnym celem minimum zawsze jest podium i prawo do gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów. I to się nie zmieni.
Na wiosnę Kolejorz obronił srebrny medal wywalczony przed rokiem. To drugie wicemistrzostwo w historii Lecha. 10-punktowa strata do Legii po zasadniczej części sezonu nie zmniejszyła się po rundzie finałowej i status quo zostało zachowane. Dystans do 3. w zestawieniu Ruchu zwiększył się z 3 do 6 oczek.
Młodzież
Coraz większe powody do dumy przynoszą Lechowi występy zawodników młodzieżowych. - Od kilku lat silnym ogniwem drużyny jest Marcin Kamiński, jesienią bardzo dobrze prezentowali się między Tomasz Kędziora i Karol Linetty - wylicza szef Lecha.
- Wychowankowie mają być siłą Kolejorza, a każdy trener za zadanie otrzymuje wprowadzanie dwóch wyróżniających się nastolatków do pierwszej drużyny. Nowy sztab od września sprawdzał pod kątem przydatności w pierwszej drużynie aż 16 wychowanków z naszych rezerw.
Nowy sztab szkoleniowy
Od 1. września nowym szkoleniowcem Lecha Poznań jest Maciej Skorża. Zastąpił na stanowisku Mariusza Rumaka, z którym klub rozstał się po nieudanych kwalifikacjach do Ligi Europy, a przez 3 kolejki drużynę prowadził Krzysztof Chrobak. Nowymi asystentami zostali byli piłkarze ze znakomitym doświadczeniem zdobytym w Europie - Dariusz Żuraw i Tomasz Rząsa. Za przygotowanie bramkarzy odpowiada Andrzej Krzyształowicz.
- Trener Skorża zastał drużynę rozbitą i podłamaną po meczu z FC Stjarnan. Przez 3,5 miesiąca w lidze radziliśmy sobie ze zmiennym szczęściem, ale zapewniliśmy sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, co od dwóch sezonów się nie udawało. W tabeli mamy też dobrą pozycję do walki w lidze na wiosnę - wylicza prezes Klimczak. - Wielokrotnie pokazał też, że jest facetem z autorytetem i jajami, jakiego nasza szatnia potrzebuje.
MinusyBez Ligi Europy
- Największym minusem 2014 roku, którego konsekwencje obserwowaliśmy jesienią, był brak awansu do kolejnego etapu kwalifikacji do Ligi Europy. Zarówno sportowo, jak i organizacyjnie - przyznaje prezes Klimczak. Lech Poznań odpadł z rozgrywek po dwumeczu z debiutującym w europejskich pucharach islandzkim FC Stjarnan (0:1 i 0:0).
- Efektem porażki była między innymi konieczność sprzedaży Łukasza Teodorczyka, która zapewniła stabilność finansową. Wolelibyśmy nigdy nie srzedawać Teo, ale bez tego transferu wpadlibyśmy w poważne problemy finansowe. Dzięki temu ruchowi, będziemy w stanie sobie poradzić, mimo, że rok kończymy "pod kreską".
Spadek frekwencji
Wyraźnym i najbardziej odczuwalnym efektem porażki z Islandczykami był spadek frekwencji na INEA Stadionie. Wsparcie kibiców do początku sierpnia utrzymywało się na podobnym poziomie, potem mocno spadło.
- Co prawda nadal jesteśmy liderem tej klasyfikacji w T-Mobile Ekstraklasie i nadal odwiedzają nas najróżniejsi kibice z wielu środowisk, całe rodziny. Jednak po porażce ze Stjarnanem zaufanie do drużyny spadło i musimy jak najszybciej wywalczyć odbudowanie go.
- W porównaniu do rundy jesiennej w 2013 roku i wyjmując z tej statystyki mecz z Legią Warszawa frekwencja spadła u nas średnio na mecz o 2002 osoby - mówi prezes zarządu. - Ten trend niestety zauważalny jest w całej lidze, pomimo wzrostu bezpieczeństwa na stadionach, czy znacznej poprawy infrastruktury oraz atrakcyjności i poziomu rozgrywek.
Zamykanie trybun i stadionu
W 2014 roku Lech rozegrał 4 mecze przy zamkniętym "Kotle" i 1 mecz bez udziału publiczności. - To efekt kar nałożonych przez UEFA (z 2013 roku), wojewodę i Komisję Ligi. Praktycznie za każdym razem karano klub za odpalanie na trybunach pirotechniki. Koszty , które idą za tymi sankcjami wyniosły 400 tysięcy złotych, a to stanowi jedną dziesiątą rocznego budżetu Akademii Lecha.
Od lipca Lech prowadzi szereg debat na temat kibicowania w Poznaniu, do udziału w których zaprasza kibiców, służby uczestniczące w organizacji imprezy masowej, władze miasta i województwa, a także dziennikarzy. - Chcemy, by dyskusja doprowadziła do realnych zmian w tej kwestii. Sytuacja jest patowa, a klub płaci horrendalne kary - podsumowuje szef Kolejorza.
Zobacz też wywiad w Lech TV
Zapisz się do newslettera