Lech Poznań odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu w meczu rozgrywanym przy ulicy Bułgarskiej. Niebiesko-Biali pokonali ŁKS 3:1, a przy golu Kristoffera Velde udział miał Nika Kvekveskiri. To pierwsza asysta Gruzina w tym sezonie.
Spotkanie lechitów z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy od początku układało się po myśli gospodarzy. Zespół prowadzony przez trenera Johna van den Broma do przerwy prowadził 2:0 po dublecie Mikaela Ishaka. Gości stać było na pojedynczy zryw. W końcówce kapitalnym przerzutem popisał się Nika Kvekveskiri, który podaniem na kilkanaście metrów znalazł Kristoffera Velde. Norweg uderzeniem z pierwszej piłki ustalił wynik tej rywalizacji na 3:1.
- Jesteśmy już długo w jednym zespole, więc Kristoffer mógł spodziewać się takiego podania ode mnie. Widziałem jego ruch, wiedziałem gdzie posłać piłkę. Wyszedł z tego perfekcyjny przerzut, a następnie świetny strzał. Potrzebowaliśmy tego gola, bo po stracie bramki mecz stał się trochę szarpany. To trafienie pozwoliło nam zamknąć to spotkanie - mówi Nika Kvekveskiri.
To pierwsza asysta Kvekveskiriego w tym sezonie. Gruzin uporał się już z kontuzjami, które prześladowały go od początku tego sezonu. 31-latek wystąpił w trzech ostatnich meczach Lecha Poznań. Pomocnik za każdym razem pojawiał się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych. - Tak naprawdę dopiero teraz zaczynam sezon. Za każdym razem jak dochodziłem do formy łapałem kontuzję. Te urazy były pechowe i brakowało mi przez ten czas futbolu. Kiedy oglądałem z boku mecze to jeszcze bardziej doceniłem możliwość gry w koszulce Lecha, bo bardzo za tym tęskniłem. Mam nadzieję, że to była moja ostatnia kontuzja i teraz wszystko będzie już tylko lepsze. Oczywiście potrzebuję trochę więcej minut na boisku, żeby wrócić do odpowiedniej formy meczowej - opowiada reprezentant Gruzji.
Zapisz się do newslettera