Michał Skóraś w sobotę przeciwko Jagiellonii Białystok (2:0) rozegrał ostatnie spotkanie w barwach Lecha Poznań. Miał piękne pożegnanie ze strony zarówno kibiców, jak i klubu. - Odchodzę jako piłkarz spełniony. Cóż, mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś zobaczymy właśnie tutaj, czyli na stadionie przy Bułgarskiej - przyznawał skrzydłowy, który od nowego sezonu występować będzie w belgijskim Club Brugge.
To było popołudnie pełne wzruszeń dla Michała. Zaraz po rozgrzewce na środku boiska został oficjalnie pożegnany przez prezesa Piotra Rutkowskiego, a także dyrektora sportowego Tomasza Rząsę. Wtedy już niemal wypełnione przez fanów do ostatniego miejsca trybuny pierwszy raz tego dnia skandowały imię i nazwisko wychowanka, który otrzymał koszulkę z numerem 132, bo właśnie tyle oficjalnych spotkań rozegrał w pierwszej drużynie niebiesko-białych.
Potem było spotkanie z Jagiellonią Białystok, wygrane przez gospodarzy 2:0, co przypieczętowało wywalczenie brązowego medalu w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2022/2023. Po końcowym gwizdku odebrał krążek i zrobił rundę honorową wokół murawy. Kibice wręczyli mu prezent - obraz z uśmiechniętym skrzydłowym. A potem była jeszcze szatnia i pożegnanie z kolegami. Tutaj z rąk dyrektora Rząsy odebrał specjalnie przygotowaną grafikę.
Wzruszenie było ogromne, nawet Michał pozwolił sobie zażartować, że nie chce za dużo mówić, bo zaraz zacznie płakać. Potem spotkał się jeszcze z dziennikarzami. - Wszyscy doskonale wiedzieli, że żegnam się z Lechem. Dlatego też dziękuję kibicom za takie wsparcie. Cieszę się, że na końcu dostałem taki prezent od nich. Do tego doszły te przyśpiewki, to jest coś niesamowitego dla zawodnika, który był związany z klubem przez długi czas, w moim przypadku prawie dziewięć lat - mówił Skóraś.
Był pytany czy odchodzi jako piłkarz spełniony.
- Oczywiście, że tak. Zdobyłem upragnione mistrzostwo Polski, dorzuciłem srebrny i brązowy medale. Jasne, w tym sezonie chcieliśmy bronić tytułu, ale za to przyszła piękna przygoda w europejskich pucharach z ćwierćfinałem Ligi Konferencji Europy, więc przy tym maratonie spotkań to trzecie miejsce nie jest złe. Żałuję tylko, że nie wywalczyliśmy Pucharu Polski i Superpucharu, kiedy grałem w pierwszej drużynie. Wielkie podziękowania dla kolegów z szatni, tworzyliśmy wyjątkową grupę. Rozwinąłem się jako piłkarz tutaj, wiele zmieniło się w ostatnich latach, jeśli chodzi o moją grę. Cóż, mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś zobaczymy właśnie tutaj, czyli przy Bułgarskiej - podsumował ten wyjątkowy dla niego dzień.
Co ciekawe, jak wyliczył Paweł Mogielnicki z portalu 90minut, Skóraś oraz Jesper Karlström z Lecha rozegrali najwięcej spotkań w sezonie 2022/23 spośród graczy polskich klubów (wliczając rozgrywki klubowe i pierwszą reprezentację) - po 57. W przypadku skrzydłowego to 32 starcia w PKO BP Ekstraklasie, 20 w europejskich pucharach, bój o Superpuchar, a także 4 w kadrze narodowej. - Robotem nie jestem i to zmęczenie kiedyś przychodzi, ale mieliśmy fajną drużynę i zawsze ktoś z nas brał odpowiedzialność na swoje barki. Można powiedzieć jednak, że pod względem liczby meczów to były dwa sezony w jednym - stwierdził 23-latek, który przenosi się do belgijskiego Club Brugge. Michał, powodzenia!
Zapisz się do newslettera