Najbliższe tygodnie będą bardzo intensywne dla drugiego zespołu Lecha Poznań. Od nadchodzącej niedzieli rozegrają bowiem w ciągu czternastu dni aż pięć ligowych starć. Jak zapowiadają zawodnicy trenera Ivana Djurdjevicia, do tego okresu przygotowani są należycie. – Celujemy w jak najwyższe miejsce w tabeli, a ten czas będzie dla nas na pewno weryfikujący – podkreślają zgodnie lechici.
KKS Kalisz, Polonia Środa Wielkopolska, rezerwy Pogoni Szczecin, Sokół Kleczew oraz GKS Przodkowo, a to wszystko między ósmym, a dwudziestym pierwszym kwietnia. Aż trzech z wymienionych rywali zajmuje obecnie wyższą od niebiesko-białych pozycję w tabeli grupy II rozgrywek trzeciej ligi. Czwarta z nich, Polonia, zajmuje lokatę bezpośrednio za poznaniakami. Wydaje się więc, że te nieco ponad dwa tygodnie mogą się okazać kluczowe dla losów kampanii rezerw Kolejorza. – Te mecze mogą zdecydować o tym, o jaką lokatę będziemy walczyć na koniec sezonu. Oczywiście chcemy być jak najwyżej i wygrywać wszystko, co się da. Nie możemy jednak zapominać, że w naszym zespole ważniejszy jest rozwój młodych zawodników i łapanie przez nich doświadczenia w seniorskiej piłce – rozsądnie zauważa kapitan rezerw, Maciej Orłowski.
Dwa dotychczasowe wiosenne starcia w wykonaniu drugiej drużyny miały dla niej słodko-gorzki smak. Zaczęło się od świetnej pierwszej połowy w meczu z Bałtykiem w Gdyni i wygraną 4:1. Później już przyszła nieoczekiwana wyjazdowa porażka z Jarotą Jarocin. – Po jesiennej porażce z Bałtykiem 0:5 we Wronkach chcieliśmy się zrewanżować, dlatego cieszyliśmy się, że to się udało. Czas pokazał, że te trzy punkty po porażce w Jarocie poszły nieco na marne. Dlatego jest w nas sporo złości, tym bardziej, że czołówka nam po tym weekendzie uciekła – nie ukrywa napastnik niebiesko-białych, Krzysztof Kołodziej.
- Wiadomo, że ta porażka trochę zepsuła nam święta. Na szczęście jesteśmy drużyną, w której panuje bardzo dobra atmosfera, a my wspieramy się nawet po takim meczu, jak ten w Jarocinie. Myślę, że mimo tej przegranej jesteśmy mocni i wierzymy w umiejętności, które wszyscy mamy. Jak każdy z nas da siebie 100 procent, to nawet co trzy dni będziemy w stanie wygrywać w każdym kolejnym spotkaniu i wrócić na właściwe tory - wyraża z kolei nadzieję pomocnik drugiej drużyny, Łukasz Norkowski.
Niedzielne spotkanie z ekipą z Kalisza jest więc najlepszym momentem, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę i rozpocząć dobrą passę. Taka miała też miejsce z udziałem Lecha jesienią, kiedy potrafili oni zdobywać trzy punkty w pięciu kolejnych kolejkach. - Podobnie jak wtedy, teraz także stać nas na zwycięstwo w każdym z tych spotkań. To dla nas ważny czas, ale dołożymy wszelkich starań, żeby tak się właśnie stało – podkreśla Orłowski.
Napięty terminarz jest głównie spowodowany zaległymi pojedynkami z zespołami z Kleczewa i Środy Wielkopolskiej. Zamiast nich gracze szkoleniowca Djurdjevicia rozgrywali mecze kontrolne, których łącznie w tym roku mają na swoim koncie już jedenaście. Byłego wieloletniego piłkarza Kolejorza nie powinien więc martwić jakikolwiek brak rytmu meczowego jego podopiecznych. – Zawsze gramy o zwycięstwo, ale nie ma się co oszukiwać, do meczów o stawkę zawsze podchodzi się nieco inaczej – opowiada Kołodziej. – Jesteśmy jednak dobrej myśli, sił i zawodników nam nie zabraknie. Nasza kadra jest szeroka, a do tego dojdą jeszcze gracze schodzący na nasze mecze z pierwszej drużyny – dodaje atakujący.
Zapisz się do newslettera