Pomocnik drugiego zespołu Lecha Poznań, Jakub Pawlicki, podpisał w minionych dniach roczny kontrakt z Kolejorzem. - Kuba wrócił do drużyny rezerw po kontuzji i w zakończonym sezonie stanowił o jej sile. Był jednym z jej najbardziej wyróżniających się graczy, szczególnie podczas imponującej serii ośmiu zwycięstw z rzędu - stwierdził dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Tomasz Rząsa.
Ubiegłe rozgrywki będą wiązały się dla Pawlickiego z mieszanymi uczuciami. Pierwszy raz w meczu o ligowe punkty zagrał on bowiem dopiero pod koniec października, w dwunastej kolejce przeciwko Górnikowi w Koninie. Podczas jedenastu minut zdążył zaliczyć asystę, ale w tamtej rundzie zdołał jeszcze jedynie podwoić swój dorobek czasu spędzonego na murawie. Wcześniej leczył długimi tygodniami zerwane więzadło poboczne, jednak zimowy okres przygotowawczy przepracował z całym zespołem. - Wiosną już było wszystko dobrze, czułem się tak samo, jak przed operacją. Trzymałem w miarę równy poziom, choć zdarzały mi się i słabsze mecze - opowiada o minionej rundzie urodzony w Gnieźnie piłkarz.
Nie tylko 21-latek miewał spotkania, w których prezentował się gorzej. Ostatecznie jego drużyna wykluczyła się z walki o awans do drugiej ligi po poniesieniu trzech porażek na przełomie marca i kwietnia. - Jak zawsze mieliśmy jesień mniej udaną, niż wiosnę. Tę już dobrze zaczęliśmy, ale potem przeplataliśmy zwycięstwa porażkami, co w efekcie pozbawiło nas szans na awans. Mimo to walczyliśmy do końca - zapewnia pomocnik i trudno się z nim nie zgodzić. Lechici zakończyli rozgrywki aż dziewięcioma wygranymi w dziesięciu starciach, ostatecznie zajmując czwartą pozycję w tabeli grupy II.
Wiosną Pawlicki strzelił w trzeciej lidze dwa gole, co jak sam mówi pół żartem, pół serio, jest dla niego sporym zaskoczeniem. – Wcześniej jak przez cały sezon zdobywałem jedną bramkę, to był to dla mnie szok. W tym kontekście rozgrywki dla mnie na pewno na plus - śmieje się piłkarz. Zwraca jednak uwagę także na cele zespołowe, które w jego odczuciu zostały w większości zrealizowane. - Każdy z zawodników zrobił krok do przodu i się rozwinął. Tymek Klupś poszedł do pierwszej drużyny, gdzie pokazał się z dobrej strony. Teraz dołączy do niego "Orzeł", a to też zasługa całego zespołu - zauważa wychowanek Kolejorza.
Najbliższy rok piłkarz spędzi w Lechu, w którym życzy sobie przede wszystkim promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. - Chciałbym, żebyśmy mieli więcej szczęścia i koncentracji w końcówkach meczów. Przez ich brak uciekło nam kilka ważnych punktów w ubiegłym sezonie. Pod względem indywidualnym zależy mi przede wszystkim na grze, tylko dzięki temu stanę się lepszym zawodnikiem i będę w stanie utrzymać równą, stabilną formę przez cały sezon - podsumowuje 21-letni pomocnik.
Zapisz się do newslettera