Lech Poznań, by awansować do III rundy kwalifikacji do Ligi Europy, w czwartek musi odrobić straty poniesione w Estonii. W kadrze lechitów jest zawodnik, który był już w takiej sytuacji i wyszedł z niej obronną ręką. Tym piłkarzem jest Paulus Arajuuri.
Lech Poznań, by awansować do III rundy kwalifikacji do Ligi Europy, w czwartek musi odrobić straty poniesione w Estonii. W kadrze lechitów jest zawodnik, który był już w takiej sytuacji i wyszedł z niej obronną ręką. Tym piłkarzem jest Paulus Arajuuri.
Gdy latem 2012 roku w rundzie wstępnej Ligi Europy Lech Poznań eliminował kazachskie Żetysu Tałdykorgan, szwedzki Kalmar FF z Paulusem Arajuurim w składzie mierzył się z reprezentującym Irlandię Północną Cliftonville.
W pierwszym meczu wyjazdowym Kalmar sensacyjnie przegrał w Irlandii Północnej 0:1. W rewanżu Szwedzi nie pozostawili złudzeń. Na własnym boisku rozgromili rywala 4:0 i awansowali dalej. Arajuuri w obu meczach grał przez pełne 90 minut.
- Na wyjeździe nie zagraliśmy dobrze i byliśmy z siebie bardzo niezadowoleni. Wiedzieliśmy jednak, że posiadamy odpowiednią jakość. Potwierdziliśmy to w rewanżu, w którym wyszliśmy na boisko z zamiarem strzelania goli i bez myśli o pierwszym meczu. I tego planu konsekwentnie trzymaliśmy się od pierwszej do ostatniej minuty - wspomina Paulus Arajuuri. - Teraz możemy to powtórzyć w meczu z Nomme Kalju. Nie będzie łatwo, ale grając u siebie, przed własnymi kibicami, jesteśmy w stanie odrobić straty z nawiązką - dodaje fiński stoper Kolejorza.
Zapisz się do newslettera