Dziewięciu zawodników z pierwszej drużyny Lecha Poznań wyjechało na początku poprzedniego tygodnia na zgrupowania swoich reprezentacji. Lechici we wtorek zagrają ostatnie mecze w swoich narodowych barwach i w środę wrócą do stolicy Wielkopolski.
W tym sezonie drużyna Kolejorza dobrze radzi sobie w meczach ligowych rozgrywanych tuż po przerwach reprezentacyjnych. Lechici najpierw we wrześniu zremisowali z Rakowem Częstochowa (2:2), w październiku wygrali z Legią Warszawa (1:0), natomiast w listopadzie pokonali Piasta Gliwice (1:0). Te wyniki pokazują, że niebiesko-biali mimo nieobecności niektórych ważnych piłkarzy podczas przerwy, są prawidłowo przygotowani do tych spotkań jako zespół.
- Nie da się ukryć, to nie jest dla nas łatwy okres, bo mamy dziewięciu zawodników w różnych reprezentacjach. Są to często nasi podstawowi piłkarze, dlatego musimy się bez nich obyć podczas przygotowań. Akurat teraz trochę niefortunnie mecz ze Śląskiem Wrocław jest już w piątek, więc mamy bardzo mało czasu do spotkania, praktycznie jedne zajęcia ze wszystkimi zawodnikami. Ale nauczyliśmy się pracować w takich warunkach. Ten poprzedni tydzień poświęciliśmy bardziej na pracę nad motoryką, wyrównaliśmy zaległości. Ta praca była mocno zindywidualizowana. W tej chwili już przygotowujemy się w mikrocyklu typowo pod mecz ze Śląskiem - mówi trener Rafał Janas, asystent Macieja Skorży.
Marcowa przerwa reprezentacyjna jest ostatnią w obecnych rozgrywkach. Przed Lechem teraz niezwykle ważny, ale też wymagający okres. Lechici mają do rozegrania jeszcze osiem spotkań ligowych i półfinał Pucharu Polski. Przy zwycięstwie nad Olimpią Grudziądz dochodzi zatem dodatkowe spotkanie finałowe, które zaplanowane jest na 2 maja.
- Trudno mówić teraz o jakiejś wielkiej pracy, nie ma czegoś takiego jak ładowanie akumulatorów na zapas, bo to jest mit. Po prostu w poprzednim mikrocyklu, który zakończyliśmy sparingiem z Wartą Poznań trochę mocniej popracowaliśmy. Te zajęcia były zróżnicowane, część zawodników leczyła drobne urazy, a część nadrabiała lekkie zaległości spowodowane wcześniejszymi kontuzjami. Zespół w tej chwili fizycznie wygląda optymalnie, jesteśmy w miarę na równym poziomie i o to nam chodziło. Ta praca jest odpowiednia, nie możemy przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę. Wkraczamy w końcową fazę rozgrywek, wiele ważnych, wręcz kluczowych spotkań przed nami. Musimy trzymać piłkarzy w optymalnej formie. Dużo do powiedzenia mogą mieć w tej chwili zawodnicy, którzy nie pełnili dotychczas pierwszoplanowych ról - podsumowuje 45 latek.
Zapisz się do newslettera