Lech Poznań rozegra swoje 49. spotkanie w tym roku kalendarzowym. W sobotę wieczorem walczyć będzie na wyjeździe z Radomiakiem. Co ciekawe, w ostatnich latach rzadko grał poza stolicą Wielkopolski ostatni raz przed świętami Bożego Narodzenia.
Na 49 gier składają się 24 z wiosny, czyli poprzedniego sezonu, a także 25 z obecnego, bo wliczamy już tutaj sobotnią konfrontację w województwie mazowieckim. W ostatnich pięciu latach po raz trzeci Niebiesko-Biali zagrają na koniec roku w delegacji. Wcześniej odnieśli dwa zwycięstwa. Czy teraz skompletują hat-tricka?
Rok temu pojechali również na wschód Polski - do Białegostoku na konfrontację z Jagiellonią. Wygrali tam w listopadzie 2:1. Gospodarze prowadzili po golu wychowanka Kolejorza Mateusza Skrzypczaka, ale już chwilę później wyrównał Mikael Ishak. W doliczonym czasie trzy punkty zapewnił Filip Szymczak. Działo się to dużo wcześniej niż teraz ze względu na odbywające się w nietypowym terminie mistrzostwa świata w Katarze.
Drugi przypadek z ostatnich lat to wyjazd do Krakowa w 2018 roku, kiedy trenerem był Adam Nawałka. On po przejściu Lecha i porażce w debiucie przeciwko Cracovii do przerwy zimowej odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. Jedno z nich było w ważnym dla niego miejscu, pod Wawelem na stadionie Wisły. Tam na kwadrans przed końcem jedynego, ale zwycięskiego gola strzelił Pedro Tiba, który kapitalnie przymierzył z dystansu.
Zagłębiając się bardziej w historię warto jeszcze wskazać dwa wcześniejsze boje wyjazdowe - w 2015 oraz 2016 roku. Najpierw była wyjazdowa przegrana z Piastem Gliwice 0:2, co przerwało passę sześciu kolejnych wygranych drużyny Jana Urbana, z kolei 12 miesięcy później lechici zanotowali remis 1:1 z Cracovią.
Zapisz się do newslettera