Sześć punktów w dwóch meczach - to bilans Podbeskidzia Bielsko-Biała, które jest najbliższym rywalem Kolejorza. Lechici we wtorek zmierzą się z tym zespołem w rozgrywkach Pucharu Polski. - Na razie za wcześnie, żeby oceniać ich potencjał. Czas pokaże czy będą walczyć o awans, ale z taką grą mają duże szanse - mówi drugi trener Lecha Kibu Vicuna.
Przedstawiciele Kolejorza oglądali oba ligowe mecze swojego najbliższego przeciwnika, który w tym sezonie gra na boiskach pierwszoligowych. Bielszczanie w pierwszej kolejce wygrali z Olimpią Grudziądz 2:0, a w drugiej pokonali Drutex Bytovię Bytów w tym samym stosunku. - To zespół, który dobrze grał już w poprzednim sezonie. Spadli po serii porażek w fazie play-off - zauważa hiszpański szkoleniowiec.
Jego zdaniem dużym atutem Podbeskidzia jest skład tego zespołu. - Mają wielu zawodników, którzy w poprzednim sezonie grali w ekstraklasie. W obronie występują Sokołowski, Deja, Magiera. W środku pola gra Chmiel. Na prawym skrzydle Sierpina z Korony, na lewej Podgórski. Do tego dochodzi Demjan w ataku - wymienia trener, który nie ukrywa, że poznaniaków czeka bardzo trudne spotkanie.
Oba zespoły są w zupełnie innej sytuacji. Poznaniacy czekają na zwycięstwo od czterech meczów, a Podbeskidzie wygrało dwa ostatnie spotkania. - Podbeskidzie będzie bardzo zmotywowane. Grają przeciwko Lechowi. My jednak chcemy jeszcze raz grać w finale Pucharu Polski. A do tego jest jedna druga. Musimy awansować - mówi Kibu Vicuna.
Zapisz się do newslettera