Nie tylko na pozycji lewego obrońcy, ale także na innych pozycjach trwa rywalizacja o miejsce w składzie. Zawodnicy, którzy ją przegrają będa musieli pogodzić się z rolą zmienników.
Nie tylko na pozycji lewego obrońcy, ale także na innych pozycjach trwa rywalizacja o miejsce w składzie. Zawodnicy, którzy ją przegrają będa musieli pogodzić się z rolą zmienników.
Nowi zawodnicy bardzo szybko, bo już kilka dni po swoich transferach mieli okazję pojawienia się na boisku w barwach Kolejorza. Sisi zadebiutował w meczu kontrolnym z FK Ufa, Nicki Bille z Jiangsu Sunning, a Vladimir Volkov z Slavią Praga. To, że już zagrali nie oznacza wcale, że w pierwszym spotkaniu ligowym z Termaliką znajdą się w wyjściowym składzie Kolejorza.
Szkoleniowiec Lecha Jan Urban zdaje sobie sprawę z tego, że to do niego należy wytłumaczenie zawodnikom ich roli w drużynie. - Ludzie ze skautingu starają się dowiedzieć jak piłkarze, których obserwujemy zachowują się poza boiskiem i jak reagują na sytuacje, gdy siedzą na ławce. Samo zachowanie na treningu, ale też współpraca z nimi należy już do mnie. Jeśli zawodnicy, nie tylko nowi, ale też ci, którzy są z nami dłużej, są niezadowoleni z tego, że nie grają, to ja będę musiał tę sytuację rozwiązać - zaznacza trener Kolejorza.
Jego zdaniem bardzo interesująco zapowiada się rywalizacja przede wszystkim na lewej stronie obrony. Tam o miejsce w wyjściowym składzie walczą Tamas Kadar i Vladimir Volkov. Jednak nie tylko tam piłkarze będą rywalizowali. - Nicki Bille ma wolną kartę, bo na chwilę obecną Dawid Kownacki jest jego zmiennikiem. To jednak sytuacja na dzisiaj. Życie boiskowe pokaże jak to będzie wyglądało. Zobaczymy też jak będzie wyglądała rywalizacja, gdy do formy wróci Marcin Robak. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, żeby wszystko zamknęło się na rywalizacji sportowej - mówi opiekun mistrza Polski.
Zapisz się do newslettera