Military Police. Grupa umundurowanych mężczyzn z takim właśnie napisem na piersi przywitała wchodzących do hali przylotów piłkarzy Lecha Poznań. - Przyszliśmy przywitać naszych - śmiali się tłumacząc cel swojej wizyty.
Military Police. Grupa umundurowanych mężczyzn z takim właśnie napisem na piersi przywitała wchodzących do hali przylotów piłkarzy Lecha Poznań. - Przyszliśmy przywitać naszych - śmiali się tłumacząc cel swojej wizyty.
Uderzenie gorącego powietrza, które odczuwa się po wyjściu z samolotu na płytę lotniska w Sarajewie nie było tak zaskakujące, jak obecność pięciu żołnierzy z misji pokojowej Polskiego Kontyngentu Wojskowego EUFOR/MTT, stacjonującej w Bośni i Hercegowinie.
- Sam pochodzę z Wałcza i jestem kibicem Kolejorza od lat - mówi Wiesław, jeden z umundurowanych mężczyzn. - Osobiście wtajemniczałem kolegów i zaraziłem pasją do kibicowania, zresztą wszystkie mecze Lecha oglądamy tu w telewizji. Oczywiście na żywo i tylko u mnie.
Wojskowi na lotnisku ucięli sobie pogawędkę z prezesami, sztabem szkoleniowym i piłkarzami. Nie obyło się, ma się rozumieć, bez wspólnych fotografii. Zapowiedzieli też swoją obecność podczas popołudniowej konferencji prasowej i w czasie treningu na Stadionie Olimpijskim.
- Nie może być inaczej. Gdy Lech zdobył mistrzostwo Polski, poinformowałem o tym całe Sarajewo - śmieje się Wiesław. - Zresztą razem z nami w bazie pracuje kilku sympatyków miejscowego FK. Po losowaniu również im nie omieszkałem wytłumaczyć, kto przyjeżdża do stolicy Bośni i Hercegowiny.
W sarajewskiej bazie Butmir stacjonuje w sumie 36 polskich żołnierzy i 3 tłumaczy. Rola kontyngentu ogranicza się obecnie do doradczo-szkoleniowej, wcześniej miała charakter stabilizacyjny.
Zapisz się do newslettera