- „Prawie” to nie pewność. Jedziemy do Szczecina zagrać dobry mecz i awansować do finału - podkreśla Tomasz Kędziora przed rewanżowym spotkaniem półfinału Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
Kolejorz pierwsze spotkanie z "Portowcami" w krajowym pucharze rozegrał przed miesiącem. Wtedy wygrał wysoko 3:0 i mocno przybliżył się do awansu. - Ostatnio był dwumecz FC Barcelony z PSG. Wiadomo, Pogoń to nie FC Barcelona, ale PSG to też nie jest słaba drużyna. Nie ma co mówić, że mamy "prawie" awans. Trzeba wyjść na boisko i podejść do meczu jak do każdego innego, żeby go wygrać - przyznaje prawy obrońca Kolejorza.
W obecnym sezonie "Kendi" jest pewniakiem w składzie Lecha. Opuścił tylko jedno spotkanie, gdy pauzował za kartki. - Bardzo się cieszę, że gram we wszystkich spotkaniach. Chcę, żeby tak było nadal. Staram się dobrze odżywiać i regenerować, żeby być gotowym do kolejnych meczów. Czuję się na siłach. Po to zimą trenowaliśmy, żeby być dobrze przygotowanym. Odpocznę po Euro - zaznacza 22-letni zawodnik.
Na razie nie myśli on o zbliżającym się spotkaniu z Legią. - Wiadomo, że powoli mówi się o tym spotkaniu. Wpierw jednak mamy spotkanie z Pogonią. Do Legii jeszcze trochę czasu, mamy 90 minut do zagrania. W piątek możemy porozmawiać o Legii - mówi Kędziora, który nie ukrywa, że w zespole panuje dobra atmosfera. - Ciężko trenujemy. Po spotkaniu z Wisłą nie mieliśmy dnia wolnego. Robimy to po to, by zagrać w Szczecinie dobry mecz i awansować - dodaje.
Lechici do spotkania z Wisłą podchodzą jednak po dwóch bezbramkowych remisach z rzędu. - Wiadomo, że jak znów taki wynik padnie to płakać nie będziemy. Chcemy jednak strzelać bramki i pokazać, że ostatnie dwa mecze to przypadek. Mam nadzieję, że w Szczecinie się przełamiemy. O Legii jeszcze nie mówimy. Mamy jeszcze wcześniej do wywalczenia awans do finału - mówi Kędziora.
Zapisz się do newslettera