- Teraz jesteśmy w lepszej formie, niż byliśmy przed dwumeczem z FK Pelister. Cały czas przygotowujemy się do sezonu, dlatego też nie mogę powiedzieć, że jesteśmy w stu procentach gotowi. Wiem jednak, że jesteśmy na innym etapie przygotowań, niż kilka dni temu - mówi trener Kolejorza, Nenad Bjelica.
Szkoleniowiec do Norwegii ze względu na urazy nie mógł zabrać Mario Situma, Nickiego Bille oraz Vernona De Marco. Do Haugesund nie poleciał też Marcin Robak, a także Emir Dilaver. - Nicki ma lekką kontuzję. To samo Mario i Vernon. W Poznaniu został też Emir. Zdecydowaliśmy by zostali i popracowali na wysokim poziomie w Poznaniu. Chcemy by byli gotowi do gry w kolejnych meczach. Być może już w niedzielę, a może następny czwartek - podkreśla szkoleniowiec.
Brak Nickiego Bille oznacza, że po dwóch meczach z FK Pelisterem, w których zagrał od pierwszej minuty, dojdzie do zmiany napastnika. - Mamy do swojej dyspozycji Christiana i być może on zagra w pierwszym składzie. Zdecydujemy bezpośrednio przed meczem. Widzieliśmy w Strumicy, że może w ataku zagrać też Maciej Makuszewski. To nie jest typowy snajper, ale jest bardzo szybki. Mamy też trzecią opcję i jest nią Deniss Rakels - mówi szkoleniowiec.
Przed tygodniem Chorwat podkreślał, że drużyna będzie potrzebowała jeszcze dwóch tygodni, by optymalnie przygotować się do sezonu. - Trudno w tym momencie ocenić poziom przygotowania. Za dwa tygodnie możemy być w wysokiej formie. W tym momencie jesteśmy w dobrej. Zagraliśmy dwa mecze o stawkę, do tego dwa sparingi. Wszystko, co chcieliśmy zrobić nam się udało. Ważne jest też to, że trafiło do nas kilku nowych zawodników i chcemy pomóc im w adaptacji w Lechu. Do tego też potrzeba czasu - zaznacza opiekun Lecha.
W ramach przygotowań do meczu analitycy, a także sztab szkoleniowy Kolejorza obejrzeli pięć spotkań norweskiego FK Haugesund. - Oczywiście pomógł nam Christian, który grał w tym klubie. Widzieliśmy kilka spotkań, w tym oba mecze z Colerine. To poważny zespół, który gra bardzo dobrze w piłkę. Stosuje dobry pressing, na boisku każdy daje z siebie wszystko. Co najważniejsze, ta drużyna jest w trakcie rozgrywek ligowych i jest w formie. To niebezpieczny rywal. Zobaczymy w trakcie spotkania czy są w lepszej formie, niż my - przyznaje Bjelica.
Bardzo ważne w przypadku rywalizacji w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy jest osiągnięcie w pierwszym meczu dobrego wyniku. - Na razie o nim nie myślę. Chcę przede wszystkim zagrać dobry mecz. Oczywiście niezależnie od tego z kim gram, chcę wygrać. Nieważne czy jest to FK Pelister, FK Haugesund czy Legia. Ten dwumecz trwać będzie 180 minut. Chcemy na boisku ciężko pracować i zagrać dobry mecz. Jestem pewien, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej rywalizacji - kończy szkoleniowiec Lecha.
Zapisz się do newslettera