Dwa zwycięstwa w swoich dwóch ostatnich spotkaniach wyjazdowych zanotowali piłkarze rezerw Lecha Poznań, którzy występują w tym sezonie po raz pierwszy w swojej historii na szczeblu centralnym. Podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego pokonali dwa tygodnie temu Pogoń Siedlce 2:0, a w miniony weekend zwyciężyli z Elaną w Toruniu 4:2. Niebiesko-biali nie ukrywają, że na boiskach poziomu krajowego czują się coraz pewniej, a na podtrzymanie dobrej passy liczą także i w tym tygodniu w meczach z Górnikiem Polkowice oraz Widzewem Łódź.
Drugiej drużynie Kolejorza przyszło długo czekać co prawda na premierowe trafienie w delegacjach w nowych dla siebie rozgrywkach, ale jak już lechici się rozstrzelali, to na całego. Po 409 minutach strzeleckiej niemocy na terenie przeciwnika przyszły bowiem dwa gole Jakuba Kamińskiego w Siedlach, a także aż cztery bramki w ubiegłą sobotę w Toruniu. Przed tymi wygranymi rezerwy potrafiły zdobywać komplety punktów we Wronkach, gdzie zresztą mogą pochwalić się dotychczas perfekcyjnym bilansem i sześcioma "oczkami" zdobytymi w dwóch dotychczasowych pojedynkach.
Niebiesko-biali to zdecydowanie najmłodsza ekipa swojej stawki, w której nie brakuje w szeregach rywali graczy doświadczonych. Jak zapewniają zgodnie wychowankowie Kolejorza, to właśnie cennych minut na tym szczeblu mogło im brakować na początku ich zmagań na nim najbardziej. Nie umiejętności czy potencjału, bo nim dysponowali w takim samym stopniu w tych pierwszych ligowych konfrontacjach, jak i w ostatnich tygodniach, kiedy już zapisywali na swoim koncie pewne zwycięstwa.
- Liga przywitała nas dosyć nieprzyjemnie w Elblągu, ale z każdym kolejnym meczem widzimy, że wyglądamy coraz korzystniej i to skutkuje kolejnymi zwycięstwami. Uważam, że na starcie brakowało nam może trochę cwaniactwa czy ogrania, ale i pod tym względem jest już lepiej. Nie znaczy, że gra nam się teraz łatwo, z Elaną co prawda udawało nam się nie dopuszczać jej do wielu groźnych sytuacji pod naszą bramką, ale to było ciężkie spotkanie. Rośniemy z każdą wygraną i to nas cieszy – mówi obrońca Jakub Pawlicki, który powodów do świętowania miał sporo. Jego występ oglądał z trybun w Toruniu obchodzący w sobotę urodziny ojciec, więc 22-latek sprawił sobie i swojemu tacie miły prezent na specjalną okazję.
Zdaniem autora dwóch bramek ze starcia z ekipą z Torunia, Eryka Kryga podstawą jest pewność siebie. To właśnie ją w znacznych ilościach dostrzega w poczynaniach swoich oraz swoich kolegów podczas zmagań z przeciwnikami na szczeblu krajowym. - Łapiemy pewność, z każdym spotkaniem można powiedzieć, że się rozkręcamy. Każdy z nas gra coraz odważniej, nie boimy się trudnych rozwiązań. Poprawiliśmy też się w obronie, jesteśmy w niej kolektywem i dlatego funkcjonuje to znacznie lepiej, niż w tych pierwszych meczach - twierdzi środkowy pomocnik.
19-latek zwraca uwagę również na to, że debiut dla większości jego drużyny na tym poziomie wiązał się dla niej z pewną nowością. - Niewielu z nas wiedziało przed tym sezonem, czego się spodziewać po tych rozgrywkach. Po pewnym czasie sam złapałem pewną swobodę i widzę po reszcie chłopaków, że też tak jest. Najważniejsze, że teraz w znacznie większym stopniu pokazujemy te umiejętności, które mamy, to jest podstawa także na nasze przyszłe spotkania - mówi z przekonaniem wychowanek, który w Lechu jest od… szóstego roku życia.
Zapisz się do newslettera