- Czuję się dobrze, ze zdrowiem wszystko w porządku - mówi Nicki Bille. Duńczyk we wtorek wrócił na boisko po kontuzji mięśnia dwugłowego uda i nie może doczekać się kolejnego spotkania.
- Czuję się dobrze, ze zdrowiem wszystko w porządku - mówi Nicki Bille. Duńczyk we wtorek wrócił na boisko po kontuzji mięśnia dwugłowego uda i nie może doczekać się kolejnego spotkania.
Na razie Nicki Bille zagrał w trzech meczach. W swoim debiucie w barwach Kolejorza zdobył bramkę, a w kolejnym doznał urazu i z jego powodu pauzował w czterech kolejnych meczach. Na boisko wrócił we wtorek i zagrał 20 minut w spotkaniu pucharowym z pierwszoligowym Zagłębiem Sosnowiec. Już w tym spotkaniu 28-letni napastnik pokazał dużą ochotę do gry. Mimo krótkiego występu zdążył stworzyć kilka sytuacji pod bramką rywala.
Najważniejsze dla niego jest jednak to, że wrócił do zdrowia i po blisko miesiącu przerwy ponownie wybiegł na boisko. - Wracam na mecz z Legią, na którym będzie pełen stadion. Nie mogę się doczekać - mówi Nicki Bille. - Wiele zależy oczywiście od decyzji trenera, ale jeśli będzie chciał to jestem gotowy do gry przez 90 minut. Bardzo chciałbym wystąpić w tym meczu. Jeśli wyjdę na boisko to gwarantuję, że będę gotowy na sto procent i dam z siebie wszystko - dodaje.
W sobotę piłkarze Lecha o ligowe punkty zagrają z Legią. - To nie jest normalny mecz jak każdy inny. To wojna, nie dla dzieci. To spotkanie z kategorii tych, które lubię. Mecz, dla których grasz w piłkę. Jeśli chcesz zostać profesjonalnym piłkarzem, to marzysz o tych spotkaniach. Mam nadzieję, że zagram i pomogę drużynie osiągnąć dobry wynik. Chciałbym, żeby nasi kibice mieli w sobotę wieczorem dobry humor - przyznaje piłkarz Lecha.
Zapisz się do newslettera