34 017 - tyle osób było w czwartkowy wieczór na stadionie przy Bułgarskiej w trakcie rewanżowego meczu Lecha Poznań z FK Bodø/Glimt (1:0) w Lidze Konferencji Europy. To najwyższy wynik w 1/16 finału rozgrywek. I zapowiada się, że będzie jeszcze bardziej wyśrubowany, bo w tym momencie zbliżamy się już do 25 tysięcy uprawnionych do wejścia na starcie ze szwedzkim Djurgårdens IF (9 marca).
Przed drugą rywalizacją z Norwegami było jasne, że celujemy w najwyższą frekwencję w tym roku w Lidze Konferencji Europy. Do pobicia było starcie tureckiego Trabzonsporu ze szwajcarskim FC Basel (26 184). Nieco mniej, bo 25 452, oglądało konfrontację Karabachu Agdam z Azerbejdżanu z belgijskim Gent. Ostatecznie w stolicy Wielkopolski przyszło o blisko osiem tysięcy więcej kibiców. Należało jednak zwrócić jeszcze uwagę na to, co stanie się w pozostałych rewanżach.
Tutaj realne zagrożenie było jednym właściwie tylko ze strony włoskiej Fiorentiny, która ma większy stadion od Lecha. Sęk w tym, że ograła na wyjeździe portugalską Bragę 4:0, więc była niemal pewna awansu. Dlatego ostatecznie na Stadio Artemio Franchi pojawiły się 13 603 osoby. Największą konkurencją była Bazylea, gdzie na rewanż z Turkami z Trabzonu przyszło 24 628 fanów. W rumuńskim Cluj, na stadionie Anderlechtu Bruksela, a także w innym belgijskim mieście - Gandawie było w granicach między 10 a 16 tys.
Fantastyczna frekwencja w Poznaniu zapowiada się również w następny czwartek (9 marca), kiedy o godzinie 21 mistrzowie Polski podejmować będą szwedzki Djurgårdens IF. W poniedziałek po południu zbliżaliśmy się do 25 tysięcy uprawnionych do wejścia, co oznacza, że zapowiada się komplet na trybunach i chętni do obejrzenia polsko-szwedzkiej konfrontacji powinni się spieszyć. Dodajmy, że Szwedów będzie dopingować ponad dwa tysiące osób.
Czy frekwencja na poziomie 40 tysięcy może być najwyższa w 1/8 finału? Możliwe, choć tutaj jest naprawdę spora konkurencja. Tym razem Fiorentina gra pierwszy mecz u siebie, ale też nigdy w obecnej edycji LKE Włosi nie zbliżyli się do tego wyniku. Za to Lazio Rzym grające na stadionie o pojemności ponad 72 tysięcy może wykręcić lepszy wynik. I podobnie jest w przypadku angielskiego West Ham. Londyńczycy także gromadzą publikę przekraczającą 40 tys.
Zapisz się do newslettera