Lech Poznań został mistrzem Polski w sezonie 2021/2022. Zespół trenera Macieja Skorży był liderem najdłużej spośród wszystkich ekip grających w minionych rozgrywkach w Ekstraklasie. Wyścig z Rakowem Częstochowa oraz Pogonią Szczecin rozstrzygnął jednak dopiero na finiszu, a lechici mieli wówczas niesamowitą serię sześciu kolejnych wygranych w lidze.
Pokonali kolejno Wisłę Płock (1:0), Górnika Łęczna (3:0), Stal Mielec (3:1), Piasta Gliwice (2:1), Wartę Poznań (2:1) oraz Zagłębie Lubin (2:1). W tym momencie warto dodać, że niebiesko-biali byli o włos od klubowego rekordu kolejnych wygranych! Jak to możliwe? Nie przegrali w ostatnich dziewięciu kolejkach - zdobyli w nich 25 na 27 możliwych punktów. Jedyny remis był z Legią Warszawa (1:1) przy Bułgarskiej w meczu, w którym w doliczonym czasie gry należał się gospodarzom rzut karny. Gdyby został podyktowany, a jedenastka wykorzystana, to drużyna trenera Skorży wyrównałaby rekord należący do Adama Topolskiego i Lecha z jesieni 1998 - wtedy zaliczył on właśnie dziewięć kolejnych triumfów i ten wynik do dziś jest rekordowy.
Byłaby to zresztą niesamowita historia, gdyby na takim finiszu, kiedy dochodzą dodatkowe emocje i presja wyścigu o mistrzostwo Polski z dwoma mocnymi przeciwnikami, czyli Rakowem Częstochowa i Pogonią Szczecin przy bardzo ciasnej sytuacji punktowej, padła najlepsza w historii klubu seria zwycięstw.
Wróćmy jednak do sześciu kolejnych triumfów, które są najlepszym wynikiem mistrza Polski na finiszu sezonu w XXI wieku. I tutaj Lech pobił swój własny wynik, który jest z rozgrywek 2009/2010. Wtedy w szóstej od końca kolejce lechici zremisowali na Suchych Stawach w Krakowie z Wisłą 0:0. Gospodarze zachowali wtedy - wydawać by się mogło – bezpieczną przewagę w tabeli, ale szkoleniowiec lechitów zachowywał spokój. - Na końcu sezonu zobaczymy, ile nam ten punkt da - stwierdził na konferencji prasowej. Dał ostatecznie mistrzostwo, bo krakowianie pogubili punkty, a poznaniacy ograli kolejno Lechię Gdańsk (2:1), Śląska Wrocław (3:0), Polonię Bytom (3:0), Ruch Chorzów (2:1) oraz Zagłębie Lubin (2:0). Pięć wygranych po kolei i upragniony tytuł.
Do znalezienia lepszej, niż ta obecna passy mistrza trzeba cofnąć się do sezonu 1996/1997, kiedy Widzew Łódź wygrał aż 12 (!) ostatnich starć, w tym legendarną rywalizację przy Łazienkowskiej przeciwko Legii, która prowadziła 2:0, ale w końcówce przeciwnicy wbili jej trzy gole.
Zresztą powyższe statystyki są kolejnym dowodem na siłę Lecha w minionym sezonie i potwierdzają tezę, że dawno nie wykręcono w lidze takich wyników.
Zapisz się do newslettera