Najmniej straconych bramek w lidze mają na swoim koncie piłkarze Kolejorza. Poznaniacy w ostatnich trzech meczach nie stracili bramki. Zdobyli jednak tylko jedną. - Musimy więcej strzelać - podkreślają.
Podopieczni trenera Nenada Bjelicy są na dobrej drodze, żeby w obecnym sezonie znów pochwalić się najlepszą defensywą w lidze. Po dwudziestu seriach tylko piętnaście razy dali się zaskoczyć rywalom. Pod tym względem nie mają sobie równych w lidze. W poprzednim sezonie stracili w 37 kolejkach tylko 29 bramek. Najmniej w całej lidze.
Lechici zdają sobie sprawę ze swojej dobrej grze w obronie. Nie wpływa ona jednak na dyspozycję drużyny pod bramką rywala, a ta pozostawia wiele do życzenia. - Jeśli chodzi o grę w defensywie to jako zespół dobrze pracujemy. Rywale w meczach z nami nie stwarzają wielu sytuacji i to jest dobre. Patrząc jednak na całą naszą grę to nie jestem zadowolony, bo nie strzelamy bramek - zaznacza pomocnik Kolejorza, Łukasz Trałka.
Sytuacja rozczarowuje także Matusa Putnockiego. Słowak zachował czyste konto w siedmiu z piętnastu ligowych meczów. - Mieliśmy spotkania, w których graliśmy dobrze w defensywie i nie strzelaliśmy bramek. Mieliśmy też takie, gdzie nasza gra pozostawiała dużo do życzenia i trafialiśmy. Mamy co poprawiać i nad czym pracować - podkreśla golkiper Kolejorza.
To jednak tyczy się nie tylko Putnockiego, ale ogólnie bramkarzy Lecha. W ostatnich trzech meczach zachowali oni czyste konto. Dwa z tych spotkań zremisowali, a tylko jedno wygrali. Poznaniacy zdają sobie z tego sprawę, że mają problem z zagrożeniem bramki przeciwnika. Tak było przede wszystkim w ostatnim ligowym meczu - przeciwko Zagłębiu.
W doliczonym czasie gry dobrą okazję do pokonania bramkarza rywala miał Nicklas Barkroth. - Poza tą sytuacją tak naprawdę brakowało nam stworzenia sobie sytuacji w polu karnym. Oddajemy sporo strzałów z dystansu. Trzeba powiedzieć, że konkretów pod polem karnym nam brakuje i nad tym trzeba pracować - zaznacza skrzydłowy Lecha, Kamil Jóźwiak.
Zapisz się do newslettera