- Jesienią założenie mieliśmy proste, że najpierw gramy na zero z tyłu, a sytuacje jakieś stworzymy. To przynosiło wyniki - mówił przed spotkaniem z Górniekim trener Jan Urban. W czwartym rozegranym na wiosnę spotkaniu ten cel udało się zrealizować.
- Jesienią założenie mieliśmy proste, że najpierw gramy na zero z tyłu, a sytuacje jakieś stworzymy. To przynosiło wyniki - mówił przed spotkaniem z Górniekim trener Jan Urban. W czwartym rozegranym na wiosnę spotkaniu ten cel udało się zrealizować.
We wcześniejszych trzech meczach Kolejorz stracił osiem bramek. Piłkarze Lecha nie potrafili wytłumaczyć skąd takie załamanie gry w defensywie. Po środowym spotkaniu w Zabrzu mogą jednak odetchnąć z ulgą, ponieważ mistrz Polski nie tylko nie stracił bramki, ale też strzelił dwie i zdobył trzy punkty. - Taki był nasz cel - mówił po spotkaniu Marcin Kamiński.
Trener Urban ponownie zdecydował się na roszady w obronie. Dariusza Dudkę zastąpił Paulus Arajuuri, a Kebbę Ceesaya Tomasz Kędziora. Tym samym Kolejorz wrócił do ustawienia z jesieni, które pozwoliło poznaniakom zagrać na zero z tyłu w sześciu kolejnych meczach. - W naszym przypadku konsekwencja jest najważniejsza. Z tyłu musimy być solidni. Jesteśmy zadowoleni, że w końcu udało się to zrobić i zagrać dobrze pod własną bramką - przyznaje 23-letni stoper.
To, że Lech nie stracił bramki cieszy nie tylko Kamińskiego, ale też jego kolegów z obrony. - Najważniejsze dla nas było zwycięstwo, bo ostatnie dwa mecze przegraliśmy. Skupiliśmy się na tym, żeby zwyciężyć i to nam się udało. Trzy punkty nas bardzo cieszą, tak samo jak to, że zagraliśmy na zero z tyłu - podkreśla Tomasz Kędziora.
Czasu na radość nie ma dużo. Już za trzy dni mistrz Polski zagra kolejny mecz i to z bardzo wymagającym rywalem. Będzie nim Cracovia, która jest na trzecim miejscu w tabeli. - Poprzeczka zawieszona będzie wysoko, ale wiemy, że stać nas na zwycięstwo. Wierzę, że znów zagramy konsekwentnie, tak jak w Zabrzu. Mamy jakość, żeby zdobyć trzy punkty - zaznacza Kamiński.
Zapisz się do newslettera