- Chcę grać ofensywnie, ale nie zawsze to się udaje. Na pewno czuję to, że drużyna potrzebuje bodźców i mogę je dać. Zresztą nie tylko ja, bo jest jeszcze Darko Jevtić i kilku innych chłopaków - mówi Szymon Pawłowski przed spotkaniem z Piastem Gliwice.
Skrzydłowy Kolejorza wrócił kilka tygodni temu do zdrowia po urazie mięśniowym, którego doznał na początku sezonu. Piłkarz zagrał w trzech ostatnich spotkaniach i lechici nie przegrali żadnego z nich. - Czuję się dobrze, nic mi nie doskwiera. Miałem naderwany mięsień i po treningach muszę jeszcze o niego zadbać, ale ogólnie czuję się bardzo dobrze - przyznaje zawodnik, który ma bardzo duży wpływ na styl gry poznańskiego zespołu.
To było widać, gdy po miesiącu przerwy ponownie pojawił się na boisku. Jego powrót do składu przyniósł efekty, bo Kolejorz wygrał dwa z trzech spotkań, w których wystąpił Pawłowski. - Gdy miałem kontuzję nie szło nam. Chwytaliśmy się wszystkiego i faktycznie, gdy wróciłem z Darko do składu to trochę się to poprawiło. Wyniki są lepsze, gra może być jeszcze lepsza. Ja sam staram się grać jeszcze lepiej i oby to przyniosło efekty - zaznacza lechita.
W ostatnim meczu lechici wrócili do ustawienia z dwójką defensywnych pomocników, a Kolejorz jedynie zremisował swój mecz. - To decyzja trenera. Gdy zdobywaliśmy mistrzostwo też graliśmy dwoma defensywnym pomocnikami i nikt wtedy o tym nie mówił. Teraz początek sezonu jest słabszy. Mecz z Cracovią pokazał, że potrafimy grać z jednym defensywnym. Trener miał jednak taką koncepcję, żeby wystawić dwóch. Im więcej kreatywnych zawodników tym lepiej, ale Trałka i Tetteh też potrafią tak zagrać - podkreśla Pawłowski.
Po spotkaniu w Niecieczy poznaniacy mieli więcej czasu na odpoczynek. Swój mecz ligowy grali w piątek, a w kolejnej serii spotkań dopiero w niedzielę. - Większość ligi tak gra. Mecze co tydzień miały być naszym atutem, ale nie wyszło. Liga jest długa i cały czas liczę na to, że wrócimy na dobre tory. Mamy dobry potencjał ludzki, ale nazwiska nie grają. Trzeba to pokazać na boisku i mam nadzieję, że zrobimy to w niedzielę - kończy skrzydłowy Lecha.
Zapisz się do newslettera