Hubert Szulc został w sobotę trzecim tegorocznym debiutantem w szeregach rezerw Lecha Poznań na boiskach drugiej ligi. Trener Artur Węska dał już wcześniej tej wiosny szansę premierowych występów Bartoszowi Tomaszewskiemu i Igorowi Kornobisowi, a coraz większą rolę zaczynają odgrywać u niego również inni młodzi gracze, Maksym Czekała i Ksawery Kukułka.
W ubiegłych dniach z reprezentacją Polski do lat 18 przebywał napastnik Norbert Pacławski, a jego nieobecność w Lublinie wymusiła pewne ruchy sztabu szkoleniowego niebiesko-białych. To zrodziło okazję dla urodzonego w 2004 roku Szulca, który udał się na Lubelszczyznę z drugim zespołem Kolejorza, a na murawie przeciwko Motorowi zameldował się na ostatni kwadrans. - Potrzebowaliśmy napastnika na mecz z Motorem i wspólnie ze sztabem juniorów starszych zdecydowaliśmy, że Hubert znajdzie się w kadrze na to spotkanie. Nie zamykamy szans także przed pozostałymi ofensywnymi zawodnikami tej drużyny i w dalszym ciągu im się oczywiście przyglądamy - tłumaczy szkoleniowiec Węska.
Debiut w seniorskiej piłce zanotowali wcześniej w ubiegłych tygodniach stoper Bartosz Tomaszewski oraz 17-letni Igor Kornobis, który występuje głównie na prawej obronie. Pierwszy zagrał 90 minut z rezerwami Śląska Wrocław, drugi natomiast wchodził z ławki w każdym z trzech ostatnich starć o punkty. Już zdążył wyraźnie zaznaczyć swoją obecność na boiskach szczebla centralnego, bo w Lublinie strzelił ładnego kontaktowego gola dającego lechitom nadzieję na remis. - Bartek i Igor to zawodnicy, którzy dołączyli do nas na stałe w okresie przygotowawczym. To efekt ich dobrej postawy jesienią w Centralnej Lidze Juniorów. Warto wspomnieć także o Patryku Walisiu, bo z Motorem zagrał w naszej drużynie po raz pierwszy w tym sezonie i pokazał się z niezłej strony, potwierdzając atuty, którymi dysponuje - opisuje opiekun niebiesko-białych.
Lechitami, którzy rywalizację w dorosłym futbolu rozpoczęli w poprzedniej części sezonu, a obecnie odgrywają coraz bardziej znaczące role w rezerwach są z kolei Maksym Czekała oraz Ksawery Kukułka. Na obu trener Węska decydował się w wyjściowym składzie tej wiosny po trzy razy. Teraz chcą oni podążyć drogą wytyczoną w ubiegłym roku przez chociażby Maksymiliana Pingota, który do seniorów wdarł się przebojem i radził sobie w nich coraz lepiej z miesiąca na miesiąc.
- "Korno", Ksawery czy Maksym wszyscy są zdolnymi zawodnikami, których stać na efektywne wykorzystanie swoich szans. Trwająca runda będzie dla nich bardzo ciekawa, bo latem może zgłosić się po nich pierwszy zespół. Chcemy, żeby młodzi wychowankowie otrzymywali kolejne okazje do gry, ale od nich zależy, co dalej ich czeka. Zimą odeszli od nas Filip Borowski, Kuba Karbownik, Antek Kozubal, Jakub Malec, Igor Ławrynowicz, a na Bułgarską udali się Maks Pingot i Kuba Antczak. Wiadomym było, że ktoś buty części z nich będzie musiał wejść i tak też się dzieje - podsumowuje szkoleniowiec rezerw Kolejorza.
Zapisz się do newslettera