- Jeżeli spojrzymy na cały mecz, to wynik jest idealnym podsumowaniem. Oni dominowali w pierwszej połowie, a my w drugiej. Jednak mimo wszystko szkoda tych trzech punktów, bo po przerwie zdecydowanie mogliśmy pokusić się o więcej bramek - mówi Lubomir Šatka.
W ramach 14. kolejki PKO Ekstraklasy drużyna trenera Dariusza Żurawia rozegrała wyjazdowe spotkanie z Pogonią Szczecin. Do tej rywalizacji lechici podchodzili po dwóch ligowych porażkach z rzędu i przed meczem nie ukrywali, że chcą przełamać złą passę. Jednak pierwsza połowa nie wyglądała tak, jak oczekiwali tego piłkarze Kolejorza.
- Przed przerwą broniliśmy zdecydowanie za nisko, przez co mieliśmy wiele problemów. Pogoń podchodziła do nas przy naszym rozegraniu i musieliśmy szukać odpowiedniego momentu na wyprowadzenie piłki - podsumowuje Mickey van der Hart.
- Któryś już raz jest tak, że źle wchodzimy w mecz i za dużo czasu potrzebujemy na złapanie rytmu. Mówimy o tym w szatni, ale cały czas tego brakuje i w związku z tym musimy być zdecydowanie bardziej skoncentrowani. Sam początek spotkania mieliśmy naprawdę dobry, a później Pogoń nas zepchnęła do obrony. To pięć minut to było zdecydowanie za mało - wtóruje mu Kamil Jóźwiak.
Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej i to niebiesko-biali przejęli inicjatywę w tym spotkaniu. Ostatecznie wyrównujący gol padł dopiero w 82. minucie i jak podkreślają sami zawodnicy powinni wyrównać wcześniej, bo ostatecznie zabrakło czasu na zdobycie zwycięskiej bramki. - Druga połowa była już zdecydowanie dla nas i udało nam się bardziej zdominować Pogoń niż ona to zrobiła z nami przed przerwą. Zaczęliśmy w końcu doskakiwać do przeciwników, a nie czekaliśmy na to, co oni zrobią. Szkoda, że nie wywieźliśmy trzech punktów, bo okazje ku temu były. Jestem przekonany, że taka gra da nam trzy punkty w meczu z Koroną - twierdzi Jakub Kamiński.
- Po przerwie zaczęliśmy podchodzić wyżej do przeciwników, przez co przejęliśmy kontrolę nad meczem i stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda, że nie udało nam się wyrównać wcześniej. Mamy idealny materiał do analizy, jak nie możemy grać i jak musimy grać. To właśnie druga połowa musi być dla nas sygnałem - dodaje van der Hart.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem i tak naprawdę oba zespoły mogą czuć się niezadowolone po jego zakończeniu. - Szkoda tych trzech punktów, bo po przerwie zdecydowanie mogliśmy pokusić się o więcej bramek. Mieliśmy okazje na to, żeby strzelić wcześniej i mieć więcej czasu na wygranie. W tym fragmencie zdominowaliśmy zespół z pierwszych lokat w tabeli i to na ich boisku. Na tym musimy budować naszą formę. Ta pierwsza połowa przypominała starcie z Zagłębiem, a w drugiej w końcu pokazaliśmy to, jak chcemy grać. To cieszy, ale równocześnie nie możemy ponownie tracić 45 minut, których później nam brakuje. Musimy nad tym pracować i od początku grać swoje, bo w ekstraklasie trudno odwraca się wyniki meczów, jeżeli pierwszy stracisz gola. Jesteśmy dobrym zespołem i po prostu musimy w to uwierzyć - kończy Lubomir Šatka.
Zapisz się do newslettera