Kamil Jóźwiak, Robert Gumny i Adam Makuchowski wrócili z turnieju towarzyskiego reprezentacji Polski do lat 19 i trenują już z pierwszym zespołem Lecha. - Dobrze, że już jesteśmy w kraju - mówią.
Kamil Jóźwiak, Robert Gumny i Adam Makuchowski wrócili z turnieju towarzyskiego reprezentacji Polski do lat 19 i trenują już z pierwszym zespołem Lecha. - Dobrze, że już jesteśmy w kraju - mówią.
Ostatni miesiąc był dla nich bardzo wymagający. Szczególnie dla Jóźwiaka, który trzy dni po powrocie z dwóch obozów Kolejorza wyleciał do Hiszpanii na zgrupowanie reprezentacji. - Pogoda jest lepsza niż na początku stycznia, gdy leciałem na Cypr - śmieje się lechita. - Przez ten czas zdążyłem już przywyknąć do mieszkania w hotelach, ale byłem już tym zmęczony. Męczące były tez podróże, zajmowały wiele czasu, dlatego cieszymy się, że jesteśmy już w Polsce - mówi.
W turnieju towarzyskim zagrał, podobnie jak Gumny, w trzech spotkaniach. Kadra prowadzona przez trenera Rafała Janasa wygrała z Norwegią 3:2, zremisowała z Portugalią 2:2 i przegrała ze Słowacją 0:1. - W meczu z Portugalią zagraliśmy najlepiej. Niedosyt mamy po meczu z Norwegią, bo prowadziliśmy 2:0 i rywale doprowadzili do remisu, a gola na wagę zwycięstwa zdobyliśmy dopiero pod koniec meczu. Ta nerwówka nie była potrzebna - przyznaje 17-letni skrzydłowy.
Lechita ma też powodu do zadowolenia ze względu na swoje indywidualne osiągnięcia. Co prawda nie udało mu się zdobyć bramki, ale asystował przy dwóch trafieniach kolegów. - Żałuję tylko, że nie pomogłem drużynie w ostatnim meczu, który przegraliśmy - mówi.
W środę z Robertem Gumnym i Adamem Makuchowskim dołączyli do pierwszego zespołu Lecha, który na bocznych boiskach przy Bułgarskiej przygotowuje się do spotkania z Podbeskidziem. - Debiut w ekstraklasie wciąż jest naszym marzeniem. Chcemy zostać w drużynie na stałe i marzymy o tym, żeby zagrać przy Bułgarskiej - zaznacza Jóźwiak. - Czujemy, że jesteśmy tego coraz bliżej - dodaje.
Zagrać na INEA Stadionie nie udało się w ostatnią niedzielę. Cała trójka, nie tylko Jóźwiak, ale też Gumny i Makuchowski, przebywali jeszcze na obozie kadry w Hiszpanii. - Śledziliśmy relację z meczu. Nie mogliśmy go oglądać, ale byliśmy na bieżąco. Na szczęście mamy livescore (aplikacja pokazująca na żywo wyniki spotkań - przyp. red.). Przy wyniku 2:2 były pewne obawy, szczególnie, że nie oglądaliśmy meczu. Dobrze, że udało się wygrać. Fajnie, że strzeliliśmy dużo bramek - kończy Jóźwiak.
Zapisz się do newslettera