Piłkarze Lecha Poznań w piątkowy wieczór rozegrają ostatni mecz w tym roku. Na początek rundy rewanżowej zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. - Ten mecz nie ma faworyta - uważa Michał Mitrut, który skomentuje interesująco zapowiadające się spotkanie w stacji telewizyjnej Canal+.
Kolejorz jest liderem PKO BP Ekstraklasy, a Górnik po świetnych ostatnich tygodniach awansował na szóste miejsce. - Ten mecz nie ma faworyta. Jeśli weźmiemy pod uwagę formę od początku października, to Górnik jest najlepszą drużyną w lidze, bo zdobył w tym okresie 15 punktów. Dlatego to będzie zupełnie inny mecz niż ten w pierwszej kolejce w Poznaniu, kiedy zabrzanie nie mieli żadnych argumentów, żeby zagrozić poznaniakom. Nie byli drużyną poukładaną i zgraną. Ale teraz Jan Urban może z wypiętą klatą wyjść na lidera. Lech? Zawsze tuż po tym, jak zawiódł odpowiadał w kapitalny sposób. Kiedy następowała porażka w lidze, albo rozczarowanie związane z odpadnięciem z Pucharu Polski, to potem był dobry występ. Drużynie trenera Nielsa Frederiksena nie zdarzyły się w tej rundzie dwa słabsze występy z rzędu. Remis lechitów z Piastem to nie jest zatem paradoksalnie dobry omen dla gospodarzy - opowiada Michał Mitrut.
- Lech przez całą rundę jest w formie, tak to należy oceniać. W Gliwicach trudno było drużynę poznać, ale teraz mamy kolejny Superpiątek i przyjrzymy się jak zmienił się Górnik od czasu, jak rywalizował w Poznaniu w pierwszej kolejce, a także czy coś złego dzieje się z Kolejorzem czy znów zadziałamy zgodnie z tą regułą, które się nauczyliśmy i Kolejorz wróci na dobre tory - dodaje obrazowo.
Jakiego meczu można się spodziewać? Tydzień temu Piast skupił się na defensywie i wywalczył punkt z liderem, ale wydaje się, że podejście Górnik będzie zupełnie inne, bo to drużyna, która lubi ofensywną piłkę. Podobnie jak Lech.
- Aż chciałoby się powiedzieć, że to będzie otwarty mecz pełen goli. Ja uważam, że faktycznie będzie to piękne widowisko zarówno na trybunach, jak i na murawie. Górnik gra ostatni raz w tym roku u siebie, odczujemy zapewne na stadionie, jak kibice żyją tym klubem. Wynik? Jestem przekonany, że tutaj nie będzie wyraźnej dominacji jednej ze stron. Jeśli ktoś wygra, to różnicą jednego lub dwóch goli. Zapewne trener Jan Urban będzie chciał sprawdzić na co stać jego piłkarzy w walce z liderem. Dlatego nie okopie się na własnej połowie tylko zagra odważnie. Może sobie na to pozwolić, bo ma w tabeli bufor bezpieczeństwa. A kibice prędzej wybaczą ewentualną porażkę w sytuacji, w której zabrzanie ostro wezmą się za bary z Lechem - tłumaczy komentator piłkarski Canal+.
Michał Mitrut w lipcu, czyli jeszcze przed startem sezonu, wytypował Lecha jako mistrza Polski w sezonie 2024/2025. Działo się to w momencie, kiedy niewiele osób wierzyło w Kolejorza. Teraz może się okazać, że to on miał rację, bo jest na dobrej drodze, żeby jego przewidywania się sprawdziły. - Fajne, że ludzie dostrzegają mój typ i potrafią do tego nawiązywać teraz - uśmiecha się. - Po rozpoczęciu sezonu i dobrych meczach łatwo było przyłączyć się do chóru tych, którzy uznali Lecha za faworyta. A ja w lipcu już o tym mówiłem i moja argumentacja była prosta. Widziałem, jak w poprzednim sezonie drużyna z różnych powodów trwoniła swój potencjał, jak on był tłumiony. I wiedziałem, że kiedy będą stworzone odpowiednie warunki, to przypomnimy sobie jak dobrzy są to piłkarze. Teraz mogę się chwalić swoim typem, ale żeby nie było wątpliwości: podtrzymuję go - podsumowuje Mitrut.
Zapisz się do newslettera